13
Najnowsza aktywność

3

Najnowsza aktywność

„580 kg strachu” – Przechwycenie czy inscenizacja? Skoordynowana operacja propagandowa Rosji i Białorusi

Rosyjski i białoruski aparat propagandy prowadzą skoordynowane działania informacyjne oparte na rzekomym udaremnieniu przemytu dużej ilości materiałów wybuchowych (pentrytu) na granicy białorusko-polskiej, które docelowo miały trafić do Rosji i zostać użyte w działaniach terrorystycznych lub dywersyjnych. Narracje mają charakter wielowątkowy i są prowadzone przy zaangażowaniu poziomu strategicznego (rozmowa Łukaszenki z Putinem oraz profile instytucji państwowych (RB MSZ)) oraz propagandy bezpośredniej, realizowanej za pośrednictwem kontrolowanego przez Kreml (i Mińsk) aparatu „medialnego”. Istotny udział w przekazie odgrywają wypowiedzi rosyjskich „ekspertów” ds. bezpieczeństwa, jak np. generała-majora FSB (w stanie spoczynku) Aleksandra Michajłowa. Niniejszy komentarz analityczny oparto na analizie przekazu wiodących rosyjskich ośrodków propagandowych oraz publikacji pt. „Genialna operacja rosyjskiego wywiadu. Jeszcze trochę, a tragedii nie da się uniknąć. Generał FSB ujawnił szczegóły”.

Poniżej prezentujemy główne elementy i mechanizmy tej narracji:

W działania propagandowe, oparte na doniesieniach o zatrzymaniu przemytu materiałów wybuchowych na granicy polsko-białoruskiej, zaangażowane są wiodące ośrodki propagandowe, w tym te o radykalnie nacjonalistycznym przekazie, jak sieć „Cargrad” (ros. „Царьград”), znana z silnie prokremlowskiego podejścia i propagowania retoryki wspierającej nacjonalistyczną linię władz rosyjskich.

W rosyjskim dyskursie „medialnym” odwoływanie się do byłych pracowników służb (zwłaszcza FSB czy GRU) ma zazwyczaj na celu wzmocnienie wiarygodności przekazu – czytelnik ma zakładać, że są to „ludzie z doświadczeniem” i wiedzą operacyjną. Wykorzystując tę metodę, propaganda przywołuje wypowiedzi osób kojarzonych lub podających się za funkcjonariuszy FSB czy GRU. Jednym z często cytowanych jest generał-major FSB w stanie spoczynku Aleksander Michajłow. Promowane narracje skupiają uwagę odbiorców, podkreślając ilość (580 kg) rzekomo przemycanych materiałów wybuchowych, co ma wywołać szok i strach. Podobne zabiegi retoryczne stosowane są często w celu unaocznienia „skali zagrożenia”.

(Świadomie posługujemy się sformułowaniem „rzekomo”, ponieważ okoliczności udaremnienia przemytu budzą wątpliwości i otwierają przestrzeń do rozważań, na ile przemyt rzeczywiście został udaremniony, a na ile mamy do czynienia z prowokacją zorganizowaną na użytek działań propagandowych, wewnętrznych lub zewnętrznych).

Propaganda jest skonstruowana w taki sposób, aby odbiorcy mogli ocenić skalę zagrożenia poprzez wskazywanie analogii z zamachami z 1999 roku (zamach w Bujnaksku). Dnia 4 września 1999 roku w miejscowości Bujnaksk w Rosji miała miejsce seria brutalnych zamachów bombowych, które pochłonęły życie ponad 300 osób. Te tragiczne wydarzenia posłużyły jako uzasadnienie dla inwazji na Czeczenię, jednocześnie przynosząc Władimirowi Putinowi wzrost popularności i akceptację społeczną dla agresywnej polityki. Jednak do dziś wiele pytań o sprawstwo kierownicze Kremla w zamachach z 1999 roku pozostaje bez odpowiedzi. Pomimo przeprowadzonych procesów i wydanych wyroków, Kreml nie rozwiał podejrzeń, że mogła to być krwawa prowokacja ze strony FSB. Co więcej, wiele osób zaangażowanych w te wydarzenia lub próbujących je wyjaśnić już nie żyje.

W bieżącej odsłonie zidentyfikowano nawiązania do tych wydarzeń, poprzez podawanie przykładu masy zastosowanego ładunku wybuchowego – heksogenu, porównując masę użytą w zamachu (około 300 kg) z masą zatrzymanego ładunku na granicy polsko-białoruskiej („wykryto ilość prawie dwukrotnie większą”). Przywołanie zamachu w Bujnaksku ma na celu wywołanie silnych emocji i przywołanie traumy.

W niektórych odsłonach propagandy, zwłaszcza w komentarzach, porównanie masy przechwyconego ładunku realizowane jest poprzez odwołania do wysadzenia (przez stronę rosyjską) zapory na Dnieprze w Nowej Kachowce. Należy podkreślić, że adresaci przekazu mają inne niż na Zachodzie postrzeganie zamachu na tamę – w narracji rosyjskiej zamach ten został zniekształcony i przedstawiany był jako rezultat działań sił zbrojnych Ukrainy. Jedną z wiodących fałszywych narracji były sugestie, jakoby zniszczenia zapory dokonano przy użyciu ukraińskiego wieloprowadnicowego systemu rakietowego kalibru 300 mm – Olcha (chodzi o ukraiński system rakietowy Wilcha (ukr. Вільха), w rosyjskiej transkrypcji często zapisywany jako „Olcha”), bądź z wykorzystaniem ładunku wybuchowego.

Narracja insynuuje, że za próbą przemytu stoi „strona ukraińska” (lub szerzej – „Zachód”, ponieważ materiał wybuchowy miał być rzekomo pochodzenia amerykańskiego), tradycyjnie bez jakichkolwiek dowodów na poparcie tej tezy. Uwaga odbiorców kierowana jest na narracje wskazujące Ukrainę i państwa zachodnie jako aktywne zagrożenie dla bezpieczeństwa Rosji. Celem, w optyce propagandy, miałaby być seria zamachów terrorystycznych na terytorium Federacji Rosyjskiej. „Komentatorzy” podkreślają, że tak duża ilość materiału wybuchowego mogłaby „służyć do wielu zamachów i długotrwałej działalności dywersyjnej”.

Propaganda kładzie niewspółmiernie duży nacisk na informacje o „profesjonalnym” rozplanowaniu skrytki w mikrobusie. Narracje uwypuklają, że ładunek wybuchowy „nie był po prostu w torbach czy pudełkach”, lecz zamaskowany – „profesjonalnie rozsmarowany” w technologicznych wnękach pojazdu, co ma świadczyć o fachowym przygotowaniu i wskazywać na powiązania przemytu z zachodnimi aktorami państwowymi.

Propaganda nie szczędzi pochwał białoruskim pogranicznikom. Przekaz skupia się na przedstawianiu Białorusi jako „lojalnego sojusznika Rosji”, który „i tym razem” odegrał kluczową rolę w przechwyceniu materiałów. Tworzony jest obraz spójnego „frontu” służb białoruskich i rosyjskich wobec rzekomego zagrożenia z zewnątrz. Narracja nie ma charakteru zamkniętego – wręcz przeciwnie – sugeruje, że zamachy terrorystyczne w Rosji są nieuniknione. Przekaz insynuuje, że „jeszcze trochę, a tragedii nie da się uniknąć”, co ma wywołać silne emocje i strach. Jednocześnie wzmaga to poczucie wdzięczności wobec aparatu służb za rzekomą „ochronę obywateli”.

Takie narracje mają również potencjał stanowić „uzasadnienie” dla zwiększenia reżimu i opresyjności działań wewnętrznych lub zewnętrznych służb Rosji oraz Białorusi. Mechanizmy retoryczne i przekaz propagandowy w dużej mierze opierają się obecnie na straszeniu terroryzmem i zewnętrznym wrogiem. Wskazywanie na olbrzymie ilości materiałów wybuchowych oraz możliwe masowe ofiary w Rosji jest łączone z narracjami o ukraińskim i zachodnim „śladzie”, co wpisuje się w często wykorzystywany motyw „oblężonej twierdzy” – Rosja (wraz z Białorusią) ma być rzekomo zagrożona przez siły zewnętrzne, w tym przypadku przez Ukrainę i/lub Zachód.

Wielokrotne podkreślanie „ukraińskiego śladu” oraz informowanie, że ładunek przejeżdżał przez Polskę, to celowy zabieg mający wiązać Polskę z Ukrainą i budzić skojarzenie, że kraje te aktywnie uczestniczą w działaniach antyrosyjskich.

Propaganda realizuje tym przekazem kilka równoległych celów:

Wzmocnienie poparcia dla służb i agresywnej polityki władz: Celem jest pokazanie struktur bezpieczeństwa jako sprawnych, dobrze poinformowanych i skutecznie chroniących obywateli przed wielką tragedią.

Budowanie atmosfery zagrożenia: Utrzymywana jest narracja wojenna lub antyukraińska, w której Rosja przedstawiana jest jako kraj nieustannie narażony na ataki. Zabieg ten umożliwia uzasadnianie przedłużania stanu społecznej „mobilizacji”, a także restrykcyjnych i agresywnych działań podejmowanych przez Kreml.

Dyskredytacja Ukrainy i Zachodu: Poprzez sugerowanie, że transport przybył z Polski (państwa członkowskiego NATO), oraz że „wektor wskazuje na Ukrainę”, próbuje się podkreślić domniemaną rolę Zachodu (bądź bezpośrednio Kijowa) w organizacji ataków na terytorium Rosji. Jeszcze innym wątkiem jest przypisywanie pochodzenia materiałów Stanom Zjednoczonym, poprzez podkreślanie, że mamym doczynienia z materiałem – “prawdopodobnie wyprodukowanym w USA”.

Białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, odnosząc się do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, publicznie podważa skuteczność polskiej polityki bezpieczeństwa. W oficjalnych komunikatach MSZ łączy informacje o rzekomym „udaremnionym” przemycie materiałów wybuchowych ze wzmiankami o działaniach strony polskiej wobec migrantów, sugerując, że jednostronne koncentrowanie się na wyzwaniach migracyjnych odwraca uwagę od innych istotnych wydarzeń, a także kwestionując skuteczność działań RP, poprzez wykpiwanie kwestii uzbrojenia granicy. W ten sposób białoruskie MSZ stawia w negatywnym świetle zarówno polskie państwo jak i polskie służby, przedstawiając je jako niezdolne do zapewnienia pełnej kontroli i reagowania na domniemane zagrożenia, co stanowi element szerszej kampanii propagandowej, mającej na celu budować negatywny obraz PL. “Podczas gdy polscy koledzy koncentrują się na kwestiach kontroli przepływów migracyjnych, deklarując stworzenie „najbezpieczniejszej granicy w Europie,” białoruscy specjaliści kontynuują systematyczne działania mające na celu przeciwdziałanie realnym zagrożeniom. Jak widać, robią to zarówno dla siebie, jak i dla strony polskiej”.

Umacnianie sojuszu Rosja–Białoruś: W przekazie eksponowana jest narracja o „niezawodnej współpracy” i wspólnym działaniu służb. Ma to wzmacniać obraz Mińska jako lojalnego partnera Moskwy oraz podkreślać wspólne zagrożenie płynące ze strony państw zachodnich.

Analizowane przypadki rosyjskiej propagandy wpisują się w znane schematy, w których eksponowany jest motyw terrorystycznego zagrożenia z zewnątrz. Przekaz zawiera silnie nacechowane emocjonalnie narracje, przedstawiające ogromne niebezpieczeństwo, przed którym Rosję (oraz jej sojuszników) może uratować jedynie sprawna i „genialna” praca służb specjalnych. Propagandyści szybko przypisali winę Ukrainie i/lub Zachodowi – bez żadnych dowodów, za to z licznymi insynuacjami i sugestiami.

Udaremnienie przemytu ładunków wybuchowych zostało przede wszystkim wpisane (na obecnym etapie) w narrację „oblężonej twierdzy” – mającą na celu utrwalenie przekonania o konieczności dalszego zaostrzania środków bezpieczeństwa oraz stosowania represji.

W efekcie adresat propagandy otrzymuje jednostronną opowieść, w której głównymi elementami są: strach przed zamachami, podziw dla skuteczności służb oraz jednoznaczne wskazanie wroga zewnętrznego (Ukraina i Zachód). Taka konstrukcja przekazu służy legitymizacji działań rosyjskiego rządu i służb, szczególnie w kontekście trwającej agresji na Ukrainę oraz prowadzonych działań destabilizacyjnych wymierzonych w państwa zachodnie.

Putin i Łukaszenka rozmawiali o „polskich materiałach wybuchowych” i ćwiczeniach „Zachód-2025”

Niedługo po uruchomieniu medialnej kampanii propagandowej pojawiła się aktywność strategiczna ze strony Rosji i Białorusi. Opublikowano komunikaty dotyczące rozmowy telefonicznej między prezydentem Rosji Władimirem Putinem, a prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką. W promocję tego komunikatu bezpośrednio zaangażowane było biuro prasowe Łukaszenki, a także towarzyszące mu działania informacyjne Białoruskiego Państwowego Komitetu Granicznego.

Putin przekazał Łukaszence podziękowania, obejmujące m.in. pochwały za zatrzymanie „największej partii materiałów wybuchowych”. Ta część przekazu wpisuje się w konsekwentne budowanie obrazu Białorusi jako lojalnego sojusznika, który chroni Rosję przed zagrożeniami zewnętrznymi (domyślnie: ze strony Zachodu, NATO).

W komunikacie podkreślono, że przejęto wyjątkowo silny materiał wybuchowy, którego nawet niewielka ilość „może prowadzić do poważnych konsekwencji”. Taki zabieg służy budowaniu wrażenia poważnego zagrożenia i uzasadnianiu wzmożonych działań służb bezpieczeństwa.

Informacja o prośbie Putina, by Łukaszenka przekazał podziękowania „specjalistom, którzy udaremnili przemyt”, wpisuje się w politykę wzajemnych gestów – symbolicznych dowodów przyjaźni i ścisłej kooperacji. Ma to również na celu ukazanie „wspólnego frontu zagrożeń”. Komunikat został dodatkowo wykorzystany do podkreślenia strategicznego charakteru współpracy rosyjsko-białoruskiej.

Zapowiedź spotkania przywódców w Wołgogradzie i omówienia szczegółów dalszej współpracy ma na celu demonstrowanie jedności obu państw wobec międzynarodowego otoczenia (domyślnie: wobec rzekomych zagrożeń płynących z Zachodu). W tym kontekście należy odczytywać również przywołanie przygotowań do wspólnych ćwiczeń wojskowych „Zachód-2025”. Wzmianka o ich rozpoczęciu „już teraz” spina narrację o zagrożeniu zewnętrznym z propagandowym przekazem o działaniach obronnych.

W propagandzie pojawia się również krótkie odniesienie do sytuacji w strefie tzw. „specjalnej operacji wojskowej” (czyli trwającej od lutego 2022 zbrojnej agresji Rosji przeciwko Ukrainie). Kreowanie wizerunku ścisłej współpracy Rosji i Białorusi zarówno w kontekście militarnym (ćwiczenia „Zachód-2025”), jak i bieżącej polityki (reakcja na rzekome zagrożenie terrorystyczne), ma służyć pokazaniu, że sojusz ten jest stabilny, a przywódcy działają w pełnej koordynacji.

Informacje o przechwyceniu „rekordowej ilości materiałów wybuchowych” i o „międzynarodowym odzewie” wpisują się w rosyjsko-białoruską retorykę, w której Zachód przedstawiany jest jako źródło destabilizacji, natomiast Rosja i Białoruś – jako ofiary bądź obrońcy porządku.


Autor: Katarzyna Wojda – Disinfo Digest


Udostępnij!

Otwórz PDF i wydrukuj