15
Najnowsza aktywność

3

Najnowsza aktywność

„Desant NATO w Odessie i okupacja Mołdawii”. Służba Wywiadu Zagranicznego Rosji w operacji wpływu na wybory w Mołdawii

Rosyjska propaganda w ostatnich tygodniach uderzyła w nowy ton, lecz wykorzystała stare mechanizmy. Tym razem głównymi aktorami są dwa filary aparatu państwa, czyli Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR) oraz Ministerstwo Obrony kierowane przez Siergieja Szojgu. Oba ośrodki informacyjne, choć operują w odmiennych rejestrach, posługują się wspólną narracją. Mołdawia staje się kolejną ofiarą ekspansji Zachodu, a NATO rzekomo szykuje się do „desantu” w obwodzie odeskim, aby zastraszyć Naddniestrze i podporządkować sobie Kiszyniów. W bieżącym komentarzu analitycznym przyglądamy się najnowszym komunikatom manipulacyjnym rosyjskiego wywiadu zagranicznego.

Wywiad ostrzega przed „lądowaniem NATO”

W komunikacie opublikowanym 23 września biuro prasowe SWR informowało, że „brukselscy europejscy biurokraci są zdeterminowani, aby utrzymać Mołdawię w zgodzie ze swoją rusofobiczną polityką, aż do wprowadzenia wojsk i faktycznej okupacji kraju”. Dalej wskazywano, że na terytorium Rumunii trwa koncentracja jednostek NATO, a w samym obwodzie odeskim „przygotowywany jest desant, którego celem jest zastraszenie Naddniestrza”.

Już sam sposób sformułowania tych zarzutów pokazuje klasyczny repertuar propagandowy rosyjskiego wywiadu. Przekaz ubrany jest w język quasi-sensacyjnego ostrzeżenia, który sprawia wrażenie przecieku ze źródeł wywiadowczych. SWR stara się w ten sposób nadać narracji aurę wiarygodności, ponieważ skoro mówi o tym „służba specjalna”, to musi być to wynik analiz i tajnych informacji. W rzeczywistości mamy jednak do czynienia z projekcją, której zadaniem jest wywołanie strachu i poczucia zagrożenia militarnego w regionie.

Szojgu o „wciąganiu Mołdawii do NATO”

Kilka tygodni wcześniej to Ministerstwo Obrony przejęło inicjatywę narracyjną. W artykule opublikowanym 11 sierpnia na łamach RIA Novosti Siergiej Szojgu ostrzegał, że „Mołdawię przygotowuje się do przekształcenia w element infrastruktury wojskowej NATO, ale bez formalnego członkostwa i, naturalnie, bez gwarancji bezpieczeństwa”. Minister, pisząc o „agresywnej kampanii informacyjno-propagandowej prowadzonej przez władze Kiszyniowa”, przekonywał, że rząd Mai Sandu manipuluje opinią publiczną, aby przełamać „negatywne nastawienie społeczeństwa do rezygnacji z neutralności”.

W tym przypadku resort obrony sięga po inną technikę oddziaływania. Nie straszy bezpośrednią eskalacją wojskową, lecz podważa legitymację proeuropejskich władz, przedstawiając je jako marionetki Zachodu. Szojgu nie odwołuje się do obrazu spadochroniarzy NATO w Odessie, ale do wizji „manipulowanego społeczeństwa” i rządu działającego wbrew woli narodu. Jest to subtelniejsza forma propagandy, mająca podważyć fundamenty zaufania do instytucji państwowych w Mołdawii.

Dwa głosy, jeden przekaz

Zestawiając oba wystąpienia, można dostrzec starannie zaplanowany podział ról. SWR odgrywa rolę strażnika bezpieczeństwa narodowego, alarmującego o rzekomych przygotowaniach Zachodu do interwencji militarnej. Ministerstwo Obrony natomiast występuje w roli politycznego komentatora, kreślącego szerszy obraz Mołdawii jako państwa, które krok po kroku traci swoją neutralność i staje się zakładnikiem sojuszu atlantyckiego. Oba przekazy spotykają się w jednym punkcie. Mołdawia przedstawiana jest jako ofiara cynicznej gry Zachodu, a Rosja jako jedyny gwarant pokoju i stabilności.

Propaganda podszyta strachem i poczuciem zdrady

Mechanizm tej operacji propagandowej polega na połączeniu dwóch emocji: strachu przed wojną oraz poczucia zdrady ze strony elit politycznych. Strach buduje SWR, gdy maluje przed oczami Mołdawian obraz żołnierzy NATO lądujących w Odessie. Poczucie zdrady podsyca Szojgu, gdy przekonuje, że władze w Kiszyniowie prowadzą „agresywną kampanię propagandową” i wbrew woli społeczeństwa porzucają neutralność.

Jest to swoisty duet propagandowy. Wywiad podnosi alarm i tworzy atmosferę zagrożenia, a resort obrony dostarcza intelektualnego uzasadnienia, dlaczego Mołdawia znalazła się w takim położeniu. Odbiorca otrzymuje spójny komunikat. NATO przedstawiane jest jako agresor, Unia Europejska jako rusofobiczny okupant, a własne władze jako zdrajcy interesów narodowych.

Kontekst wyborczy i szersze cele

Narracja nie jest przypadkowa. 28 września w Mołdawii odbędą się wybory parlamentarne, które zdecydują o dalszym kierunku polityki zagranicznej kraju. Kreml wie, że rządząca partia PAS, kierowana przez prezydent Maię Sandu, stawia na integrację z Unią Europejską i współpracę z NATO. Dlatego właśnie w tym momencie rosyjskie instytucje propagandowe eskalują przekaz, próbując wpłynąć na nastroje społeczne i osłabić poparcie dla kursu prozachodniego.

W szerszej perspektywie operacja ma także znaczenie regionalne. Narracja o „desancie NATO” i „okupacji Mołdawii” służy obronie status quo w Naddniestrzu, czyli enklawie, w której Rosja utrzymuje swoje wojska. Strasząc eskalacją, Moskwa legitymizuje własną obecność wojskową jako niezbędną dla „utrzymania pokoju”.

Wnioski

Rosyjska kampania dezinformacyjna wobec Mołdawii nie jest zbiorem przypadkowych komunikatów, lecz skoordynowaną operacją, w której różne instytucje, takie jak SWR i Ministerstwo Obrony, pełnią komplementarne role. Wywiad produkuje obraz bezpośredniego zagrożenia militarnego, a minister obrony ubiera go w szerszą narrację polityczną i ideologiczną. To połączenie ma wytworzyć wrażenie, że Mołdawia stoi na krawędzi okupacji i utraty suwerenności, a jedyną drogą ocalenia jest powrót do „neutralności” rozumianej jako podporządkowanie Moskwie.

Równolegle z działaniami operacyjnymi w przestrzeni publicznej obserwuje się wzmożoną aktywność prorosyjskich sieci w internecie. Raporty organizacji monitorujących media wskazują na coraz powszechniejsze wykorzystanie narzędzi sztucznej inteligencji: generowane przez AI artykuły, fałszywe portale udające media informacyjne, boty i farmy zaangażowania, często działające z Afryki, które masowo kolportują treści antyrządowe.

Celem jest osłabienie poparcia dla proeuropejskiej partii „Działanie i Solidarność” (PAS) oraz budowanie nieufności wobec samej idei integracji z Unią Europejską. Zidentyfikowano również sieci stron takich jak „Pravda Moldova”, a także aktywność na platformach TikTok, Facebook i Telegram, gdzie prorosyjskie narracje są dystrybuowane równolegle w językach rumuńskim i rosyjskim.

Nie można pomijać komponentu finansowego. Kluczową rolę w rosyjskiej strategii odgrywają oligarchowie związani z Kremlem, w tym Ilan Shor, biznesmen i polityk przebywający poza krajem. Jego nazwisko regularnie powraca w kontekście finansowania prorosyjskich partii i działań destabilizacyjnych. W regionach tradycyjnie podatnych na wpływy Moskwy, takich jak Gagauzia, wykazano bezpośrednie ślady rosyjskiego wsparcia. Przykładem jest niedawny wyrok skazujący miejscową liderkę Evghenię Guțul na siedem lat więzienia za finansowanie partii Șor zagranicznymi środkami. To pokazuje, jak Kreml wykorzystuje lokalnych pośredników do utrzymania wpływów w regionach, gdzie prorosyjskie nastroje są szczególnie silne.

Monitoring mołdawskiej infosfery wskazuje, że rosyjskie operacje wpływu koncentrują się na kilku głównych liniach narracyjnych: podważaniu transparentności wyborów, eksponowaniu problemów gospodarczych Mołdawii, takich jak inflacja i bezrobocie, oraz sugerowaniu, że proeuropejski kurs kraju grozi destabilizacją. Tego rodzaju przekaz ma budować poczucie niepewności i braku kontroli, co stanowi klasyczny cel kampanii dezinformacyjnych.

W przypadku Mołdawii propaganda i działania operacyjne przenikają się ze sobą. Wspomniany przykład zaangażowania SWR buduje atmosferę zagrożenia militarnego, ostrzegając przed „desantem NATO w Odessie”. Ministerstwo Obrony, w osobie Siergieja Szojgu, kreśli obraz Mołdawii jako państwa manipulowanego i zdradzonego przez własne elity polityczne. Tymczasem w rzeczywistości Kreml wspiera sieci przestępcze, finansuje partie prorosyjskie, prowadzi dezinformację online i przygotowuje prowokacje uliczne.

To połączenie retoryki i praktyki ujawnia prawdziwą strategię Rosji. Chodzi nie tylko o straszenie, lecz także o realne wpływanie na wynik wyborów. W ten sposób Mołdawia stała się poligonem działań hybrydowych, w których instrumenty informacyjne i operacyjne służą jednemu celowi, czyli utrzymaniu rosyjskich wpływów w regionie i osłabieniu proeuropejskiego kursu Kiszyniowa.


Projekt MUGA – Mołdawia: Publikacja powstała na podstawie bieżącego monitoringu środowiska informacyjnego, realizowanego w ramach projektu MUGA – moduł II („Śledztwa cyfrowe i analiza operacji wpływu na rzecz bezpieczeństwa środowiska informacyjnego społeczeństw Mołdawii, Ukrainy, Gruzji i Armenii”). 

Projekt jest realizowany przez Fundację INFO OPS Polska oraz DFRLab (Atlantic Council). Działania finansowane są z budżetu państwa w ramach konkursu Ministra Spraw Zagranicznych RP „Dyplomacja publiczna 2024–2025 – wymiar europejski i przeciwdziałanie dezinformacji”. Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej.


Udostępnij!

Otwórz PDF i wydrukuj