12
Najnowsza aktywność

3

Najnowsza aktywność

„Żelazny Obrońca” na celowniku. Rosyjska propaganda atakuje Polskę i NATO

Rosyjska propaganda wzięła na celownik zaplanowane na wrzesień 2025 roku ćwiczenia „Żelazny Obrońca” („Iron Defender”), które Polska przeprowadzi wspólnie z sojusznikami z NATO. Kremlowskie kanały informacyjne rozgrzewają odbiorców insynuacjami o rzekomych przygotowaniach Sojuszu do „dużej operacji desantowej” i „prewencyjnych ataków” na rosyjskie jednostki wojskowe stacjonujące na Białorusi.Za pomocą znanych mechanizmów dezinformacyjnych Moskwa próbuje przedstawić działania obronne NATO jako zagrożenie dla bezpieczeństwa regionu. Tymczasem fakty dotyczące ćwiczeń „Żelazny Obrońca” ukazują zupełnie inny obraz – defensywny i transparentny.W prorządowych rosyjskich mediach oraz na kanałach w serwisie Telegram pojawił się materiał pod wymownym tytułem „Żelazny Obrońca – czyli pożegnalny marsz”. W treści czytamy:„Na tle możliwej inscenizacji w postaci operacji ‘Bezpieczny Zachód’ na granicy z Niemcami – oficjalnie uzasadnianej eskalacją tzw. kryzysu migracyjnego – zainteresowanie budzi wizyta dowódcy OK OWS NATO w Brunszwiku, generała Ingo Gerhartza, w Polsce.”Autorzy sugerują, że jednym z celów tej wizyty była inspekcja gotowości Wojska Polskiego do przeprowadzenia ćwiczeń „Żelazny Obrońca”, które rzekomo mają mieć charakter ofensywny i są „przykrywką” dla przygotowań do dużej operacji wojskowej.Co więcej, w tekście padają stwierdzenia o „próbach polskich służb specjalnych udaremnienia alianckich ćwiczeń” i możliwych „prowokacjach w przeddzień ich przeprowadzenia”. Propagandyści stosują formuły typu „nie wykluczamy” czy „istnieją powody, by sądzić”, co pozwala im zasugerować nieistniejące zagrożenie i jednocześnie uniknąć bezpośredniego powiązania tezy z dezinformacją.Warto przypomnieć, że to Rosja wielokrotnie wykorzystywała manewry „Zapad” do symulacji ofensywy na państwa NATO. Tymczasem w narracji Kremla to właśnie Sojusz ma być stroną destabilizującą region. Wspomnienie o „próbach prowokacji” i „dużej operacji desantowej” ma wywołać w odbiorcach poczucie nieuchronnego zagrożenia ze strony Zachodu.Rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej, niż przedstawiają ją kremlowscy propagandyści. Ćwiczenia „Żelazny Obrońca” to element cyklicznej współpracy obronnej w ramach NATO i są odpowiedzią na zapowiedziane rosyjsko-białoruskie manewry „Zapad-2025”.Jak podkreśla Szef Sztabu Generalnego WP, gen. Wiesław Kukuła:„Celem ćwiczeń jest zwiększenie interoperacyjności wojsk NATO, integracja nowoczesnych platform bojowych i systemów obronnych oraz demonstracja determinacji Sojuszu w obronie każdego centymetra terytorium państw członkowskich. Iron Defender to ćwiczenia organizowane przez różne komponenty sił zbrojnych (w tym sojusznicze, np. z USA). Ich celem jest sprawdzenie systemów walki opartych o pozyskane ostatnio przez Polskę platformy. Naszym celem jest zintegrowanie ich w jeden skuteczny system walki” – mówił gen. Kukuła, który wspomniał również o jeszcze jednym istotnym celu: odstraszaniu.Manewry mają charakter defensywny, a ich skala jest transparentna – wezmą w nich udział zarówno Wojsko Polskie, jak i siły sojusznicze z USA, Holandii, Niemiec, Norwegii i Australii.Jak Kreml dezinformuje?
Analiza bieżącej odsłony ataków propagandowych Kremla zwraca uwagę na kilka klasycznych mechanizmów zastosowanych w rosyjskim materiale:Insynuacja i niedopowiedzenia
Zamiast faktów autorzy posługują się formułami typu: „Nie wykluczamy, że na Zachodzie opracowywane są scenariusze ataków prewencyjnych...”. To zabieg mający na celu zasianie wątpliwości i wzbudzenie niepokoju wśród odbiorców.Demonizacja przeciwnika
NATO i Polska są przedstawiane jako agresorzy, którzy – pod pozorem ćwiczeń – planują ofensywę na Białoruś i Rosję. Tego typu narracja wzmacnia w rosyjskim społeczeństwie dobrze znany schemat „oblężonej twierdzy”.Sianie strachu przez hiperbolizację
W tekście wyliczono: „do 10 tysięcy żołnierzy, 150 samolotów i 40 okrętów”, co ma wzmocnić przekaz o rzekomej skali zagrożenia. Tymczasem są to liczby standardowe dla wielonarodowych ćwiczeń obronnych NATO.Odwracanie ról (projekcja)
Choć to Rosja od lat wykorzystuje manewry „Zapad” do demonstracji siły i ćwiczenia ofensywy na państwa NATO, w narracji Kremla to właśnie Sojusz ma być stroną destabilizującą sytuację.Propaganda Kremla realizuje kilka celów jednocześnie. Po pierwsze, na poziomie wewnętrznym mobilizuje rosyjskie społeczeństwo do poparcia polityki Kremla, strasząc rzekomym zagrożeniem ze strony NATO. Kolejnym audytorium jest środowisko międzynarodowe, w którym tak skonstruowane przekazy mają na celu osłabienie spójności Sojuszu i zniechęcenie europejskiej opinii publicznej do wspierania wschodniej flanki NATO. Innym celem są operacje regionalne, w ramach których Rosja stara się zdyskredytować Polskę jako odpowiedzialnego członka NATO, sugerując, że Warszawa prowokuje konflikt.To podręcznikowy przykład operacji wpływu: mieszanie faktów z insynuacjami, tworzenie atmosfery zagrożenia i delegitymizowanie działań NATO.Rosyjski materiał sugeruje, że Polska wraz z NATO przygotowuje się do działań ofensywnych, w tym prewencyjnych uderzeń na jednostki rosyjskie na terytorium Białorusi. To klasyczny przykład odwracania ról, gdzie agresor (Rosja) przedstawia siebie jako ofiarę, a ofiarę (Polskę) jako agresora.„Nie wykluczamy, że na Zachodzie opracowywane są scenariusze ataków prewencyjnych na jednostki Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej stacjonujące na terytorium Białorusi, w przypadku koncentracji wojsk na określonych kierunkach.”ak skonstruowana propaganda realizuje kilka założeń jednocześnie. Uzasadnia rosyjską obecność wojskową na Białorusi, stwarza wrażenie, że działania Rosji są jedynie odpowiedzią na agresję NATO i Polski – a nie przejawem własnej polityki agresji – oraz ma na celu straszenie rosyjskiego społeczeństwa i budowanie poparcia dla imperialnej polityki militarnej Kremla.Kreml kontynuuje wobec Polski wielowarstwową operację propagandową, która uderza w jej wizerunek, podważa zaufanie do działań obronnych i wpisuje się w szerszą strategię dezinformacyjną. Rosja konsekwentnie kreuje Polskę na „pionka Zachodu” – wykonawcę rozkazów NATO, który nie posiada własnej strategii bezpieczeństwa, a jedynie realizuje agresywne plany Sojuszu. Sugestie o związkach generała Gerhartza z inspekcją gotowości Wojska Polskiego do przeprowadzenia działań ofensywnych czy insynuacje o przygotowaniach polskich służb specjalnych do przeprowadzenia prowokacji to skalkulowana manipulacja. Ma ona na celu podważenie postrzegania Polski jako samodzielnego i odpowiedzialnego aktora na arenie międzynarodowej oraz osłabienie zaufania jej sojuszników i społeczeństw zachodnich.Ćwiczenia „Żelazny Obrońca” to dowód determinacji Polski i NATO w zapewnianiu bezpieczeństwa Europie Środkowej. Są transparentne, zgodne z prawem międzynarodowym i mają charakter wyłącznie obronny. Rosyjskie narracje o „operacjach desantowych” czy „polskich prowokacjach” to kolejny rozdział wojny informacyjnej, której celem jest osłabienie zaufania do Sojuszu i przygotowanie gruntu pod własne działania militarne.W cieniu manewrów „Zapad” – jak Kreml wykorzystuje ćwiczenia rosyjsko-białoruskie do propagandy i demonstracji siłyRosja od lat wykorzystuje wielkoskalowe manewry wojskowe jako narzędzie nie tylko szkoleniowe, ale przede wszystkim propagandowe. Ćwiczenia z serii „Zapad” stały się symbolem tej strategii – łączą demonstrację siły, dezinformację i zastraszanie sąsiadów. Dziś, gdy Polska wraz z NATO przygotowuje własne ćwiczenia „Żelazny Obrońca”, Kreml sięga po sprawdzony repertuar narracji, przedstawiając działania obronne Sojuszu jako rzekome przygotowania do agresji.Ćwiczenia „Zapad” to nie tylko manewry wojskowe – to także spektakl propagandowy. W 2017 roku Rosja i Białoruś przeprowadziły największe od dekad manewry, które w oficjalnej narracji miały charakter obronny. W rzeczywistości scenariusze zakładały walkę z fikcyjnymi „Lubenii” i „Wesbarią” – oczywistymi analogiami do Polski i krajów bałtyckich. Była to jasna sugestia, że to właśnie te państwa miałyby być pierwszym celem w ewentualnym konflikcie.„Zapad-2021” poszedł jeszcze dalej. Według analityków Moskwa wykorzystała manewry do wielowymiarowej operacji informacyjnej: fabrykowano agresywne scenariusze, symulowano uderzenia jądrowe i szerzono dezinformację na temat rzekomych „prowokacji NATO”. Jednocześnie liczby uczestników były celowo zaniżane w oficjalnych komunikatach, aby uniknąć międzynarodowej obserwacji, natomiast w propagandzie wewnętrznej – wyolbrzymiane; mówiono nawet o 200 tysiącach żołnierzy. Takie działania służyły zastraszaniu sąsiadów i testowaniu reakcji NATO. Kreml umiejętnie wykorzystywał przy tym narrację o „oblężonej twierdzy”, w której Rosja jawiła się jako rzekoma ofiara zachodniej agresji, zmuszona do obrony. Analogicznie kształtują się narracje wokół zbliżających się ćwiczeń Zapad-2025. Już wkrótce zaprezentujemy szczegółowe analizy tych rosyjsko-białoruskich manewrów.

Rosyjska propaganda wzięła na celownik zaplanowane na wrzesień 2025 roku ćwiczenia „Żelazny Obrońca” („Iron Defender”), które Polska przeprowadzi wspólnie z sojusznikami z NATO. Kremlowskie kanały informacyjne rozgrzewają odbiorców insynuacjami o rzekomych przygotowaniach Sojuszu do „dużej operacji desantowej” i „prewencyjnych ataków” na rosyjskie jednostki wojskowe stacjonujące na Białorusi.

Za pomocą znanych mechanizmów dezinformacyjnych Moskwa próbuje przedstawić działania obronne NATO jako zagrożenie dla bezpieczeństwa regionu. Tymczasem fakty dotyczące ćwiczeń „Żelazny Obrońca” ukazują zupełnie inny obraz – defensywny i transparentny.

W prorządowych rosyjskich mediach oraz na kanałach w serwisie Telegram pojawił się materiał pod wymownym tytułem „Żelazny Obrońca – czyli pożegnalny marsz”. W treści czytamy:

„Na tle możliwej inscenizacji w postaci operacji ‘Bezpieczny Zachód’ na granicy z Niemcami – oficjalnie uzasadnianej eskalacją tzw. kryzysu migracyjnego – zainteresowanie budzi wizyta dowódcy OK OWS NATO w Brunszwiku, generała Ingo Gerhartza, w Polsce.”

Autorzy sugerują, że jednym z celów tej wizyty była inspekcja gotowości Wojska Polskiego do przeprowadzenia ćwiczeń „Żelazny Obrońca”, które rzekomo mają mieć charakter ofensywny i są „przykrywką” dla przygotowań do dużej operacji wojskowej.

Co więcej, w tekście padają stwierdzenia o „próbach polskich służb specjalnych udaremnienia alianckich ćwiczeń” i możliwych „prowokacjach w przeddzień ich przeprowadzenia”. Propagandyści stosują formuły typu „nie wykluczamy” czy „istnieją powody, by sądzić”, co pozwala im zasugerować nieistniejące zagrożenie i jednocześnie uniknąć bezpośredniego powiązania tezy z dezinformacją.

Warto przypomnieć, że to Rosja wielokrotnie wykorzystywała manewry „Zapad” do symulacji ofensywy na państwa NATO. Tymczasem w narracji Kremla to właśnie Sojusz ma być stroną destabilizującą region. Wspomnienie o „próbach prowokacji” i „dużej operacji desantowej” ma wywołać w odbiorcach poczucie nieuchronnego zagrożenia ze strony Zachodu.

Rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej, niż przedstawiają ją kremlowscy propagandyści. Ćwiczenia „Żelazny Obrońca” to element cyklicznej współpracy obronnej w ramach NATO i są odpowiedzią na zapowiedziane rosyjsko-białoruskie manewry „Zapad-2025”.

Jak podkreśla Szef Sztabu Generalnego WP, gen. Wiesław Kukuła:

„Celem ćwiczeń jest zwiększenie interoperacyjności wojsk NATO, integracja nowoczesnych platform bojowych i systemów obronnych oraz demonstracja determinacji Sojuszu w obronie każdego centymetra terytorium państw członkowskich. Iron Defender to ćwiczenia organizowane przez różne komponenty sił zbrojnych (w tym sojusznicze, np. z USA). Ich celem jest sprawdzenie systemów walki opartych o pozyskane ostatnio przez Polskę platformy. Naszym celem jest zintegrowanie ich w jeden skuteczny system walki” – mówił gen. Kukuła, który wspomniał również o jeszcze jednym istotnym celu: odstraszaniu.

Manewry mają charakter defensywny, a ich skala jest transparentna – wezmą w nich udział zarówno Wojsko Polskie, jak i siły sojusznicze z USA, Holandii, Niemiec, Norwegii i Australii.

Jak Kreml dezinformuje?
Analiza bieżącej odsłony ataków propagandowych Kremla zwraca uwagę na kilka klasycznych mechanizmów zastosowanych w rosyjskim materiale:

  • Insynuacja i niedopowiedzenia
    Zamiast faktów autorzy posługują się formułami typu: „Nie wykluczamy, że na Zachodzie opracowywane są scenariusze ataków prewencyjnych…”. To zabieg mający na celu zasianie wątpliwości i wzbudzenie niepokoju wśród odbiorców.
  • Demonizacja przeciwnika
    NATO i Polska są przedstawiane jako agresorzy, którzy – pod pozorem ćwiczeń – planują ofensywę na Białoruś i Rosję. Tego typu narracja wzmacnia w rosyjskim społeczeństwie dobrze znany schemat „oblężonej twierdzy”.
  • Sianie strachu przez hiperbolizację
    W tekście wyliczono: „do 10 tysięcy żołnierzy, 150 samolotów i 40 okrętów”, co ma wzmocnić przekaz o rzekomej skali zagrożenia. Tymczasem są to liczby standardowe dla wielonarodowych ćwiczeń obronnych NATO.
  • Odwracanie ról (projekcja)
    Choć to Rosja od lat wykorzystuje manewry „Zapad” do demonstracji siły i ćwiczenia ofensywy na państwa NATO, w narracji Kremla to właśnie Sojusz ma być stroną destabilizującą sytuację.

Propaganda Kremla realizuje kilka celów jednocześnie. Po pierwsze, na poziomie wewnętrznym mobilizuje rosyjskie społeczeństwo do poparcia polityki Kremla, strasząc rzekomym zagrożeniem ze strony NATO. Kolejnym audytorium jest środowisko międzynarodowe, w którym tak skonstruowane przekazy mają na celu osłabienie spójności Sojuszu i zniechęcenie europejskiej opinii publicznej do wspierania wschodniej flanki NATO. Innym celem są operacje regionalne, w ramach których Rosja stara się zdyskredytować Polskę jako odpowiedzialnego członka NATO, sugerując, że Warszawa prowokuje konflikt.

To podręcznikowy przykład operacji wpływu: mieszanie faktów z insynuacjami, tworzenie atmosfery zagrożenia i delegitymizowanie działań NATO.

Rosyjski materiał sugeruje, że Polska wraz z NATO przygotowuje się do działań ofensywnych, w tym prewencyjnych uderzeń na jednostki rosyjskie na terytorium Białorusi. To klasyczny przykład odwracania ról, gdzie agresor (Rosja) przedstawia siebie jako ofiarę, a ofiarę (Polskę) jako agresora.

„Nie wykluczamy, że na Zachodzie opracowywane są scenariusze ataków prewencyjnych na jednostki Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej stacjonujące na terytorium Białorusi, w przypadku koncentracji wojsk na określonych kierunkach.”

ak skonstruowana propaganda realizuje kilka założeń jednocześnie. Uzasadnia rosyjską obecność wojskową na Białorusi, stwarza wrażenie, że działania Rosji są jedynie odpowiedzią na agresję NATO i Polski – a nie przejawem własnej polityki agresji – oraz ma na celu straszenie rosyjskiego społeczeństwa i budowanie poparcia dla imperialnej polityki militarnej Kremla.

Kreml kontynuuje wobec Polski wielowarstwową operację propagandową, która uderza w jej wizerunek, podważa zaufanie do działań obronnych i wpisuje się w szerszą strategię dezinformacyjną. Rosja konsekwentnie kreuje Polskę na „pionka Zachodu” – wykonawcę rozkazów NATO, który nie posiada własnej strategii bezpieczeństwa, a jedynie realizuje agresywne plany Sojuszu. Sugestie o związkach generała Gerhartza z inspekcją gotowości Wojska Polskiego do przeprowadzenia działań ofensywnych czy insynuacje o przygotowaniach polskich służb specjalnych do przeprowadzenia prowokacji to skalkulowana manipulacja. Ma ona na celu podważenie postrzegania Polski jako samodzielnego i odpowiedzialnego aktora na arenie międzynarodowej oraz osłabienie zaufania jej sojuszników i społeczeństw zachodnich.

Ćwiczenia „Żelazny Obrońca” to dowód determinacji Polski i NATO w zapewnianiu bezpieczeństwa Europie Środkowej. Są transparentne, zgodne z prawem międzynarodowym i mają charakter wyłącznie obronny. Rosyjskie narracje o „operacjach desantowych” czy „polskich prowokacjach” to kolejny rozdział wojny informacyjnej, której celem jest osłabienie zaufania do Sojuszu i przygotowanie gruntu pod własne działania militarne.

W cieniu manewrów „Zapad” – jak Kreml wykorzystuje ćwiczenia rosyjsko-białoruskie do propagandy i demonstracji siły

Rosja od lat wykorzystuje wielkoskalowe manewry wojskowe jako narzędzie nie tylko szkoleniowe, ale przede wszystkim propagandowe. Ćwiczenia z serii „Zapad” stały się symbolem tej strategii – łączą demonstrację siły, dezinformację i zastraszanie sąsiadów. Dziś, gdy Polska wraz z NATO przygotowuje własne ćwiczenia „Żelazny Obrońca”, Kreml sięga po sprawdzony repertuar narracji, przedstawiając działania obronne Sojuszu jako rzekome przygotowania do agresji.

Ćwiczenia „Zapad” to nie tylko manewry wojskowe – to także spektakl propagandowy. W 2017 roku Rosja i Białoruś przeprowadziły największe od dekad manewry, które w oficjalnej narracji miały charakter obronny. W rzeczywistości scenariusze zakładały walkę z fikcyjnymi „Lubenii” i „Wesbarią” – oczywistymi analogiami do Polski i krajów bałtyckich. Była to jasna sugestia, że to właśnie te państwa miałyby być pierwszym celem w ewentualnym konflikcie.

„Zapad-2021” poszedł jeszcze dalej. Według analityków Moskwa wykorzystała manewry do wielowymiarowej operacji informacyjnej: fabrykowano agresywne scenariusze, symulowano uderzenia jądrowe i szerzono dezinformację na temat rzekomych „prowokacji NATO”. Jednocześnie liczby uczestników były celowo zaniżane w oficjalnych komunikatach, aby uniknąć międzynarodowej obserwacji, natomiast w propagandzie wewnętrznej – wyolbrzymiane; mówiono nawet o 200 tysiącach żołnierzy. Takie działania służyły zastraszaniu sąsiadów i testowaniu reakcji NATO. Kreml umiejętnie wykorzystywał przy tym narrację o „oblężonej twierdzy”, w której Rosja jawiła się jako rzekoma ofiara zachodniej agresji, zmuszona do obrony. Analogicznie kształtują się narracje wokół zbliżających się ćwiczeń Zapad-2025. Już wkrótce zaprezentujemy szczegółowe analizy tych rosyjsko-białoruskich manewrów.


Autor: Tadeusz Kania – Dziennik Disinfo Digest


Udostępnij!

Otwórz PDF i wydrukuj