11
Najnowsza aktywność

3

Najnowsza aktywność

Manipulacyjny raport Amnesty International na temat wojny na Ukrainie

Sygnał – Komentarz ws. raportu Amnesty International

Amnesty International – międzynarodowa organizacja występująca w obronie praw człowieka – opublikowała na swojej stronie internetowej manipulacyjny raport na temat wojny w Ukrainie. AI wskazuje w nim na rzekome przypadki łamania prawa międzynarodowego przez Ukraińskie Siły Zbrojne. To wpisywanie się w linie narracyjne używane przez Rosję w walce informacyjnej przeciw Ukrainie.

W pracy dziennikarskiej i badawczej zalecamy nie powoływać się na raport AI. Raport Amnesty International zawiera istotne wykluczenia – prawdopodobnie intencjonalne – które w sposób rażący rzutują na metodykę i przedstawione wnioski.

Jak głosi Jak głosi publikacja AI “Ukrainian fighting tactics endanger civilians”, zidentyfikowano 19 miejscowości, gdzie ukraińska armia miała prowadzić akcje zbrojne, które naraziły ludność cywilną  na niebezpieczeństwo. Cytowana w opracowaniu Sekretarz Generalna AI Agnes Callamard wezwała ukraińskie władze do zakończenia tych działań i lokowania wojska z dala od zamieszkanych obszarów (w bazach wojskowych lub w gęstych lasach), co w sposób oczywisty premiowałoby zdolności rosyjskich sil zbrojnych do przełamania oporu ukraińców. Wyrażona przez nią sugestia jest nielogiczna i sprzeczna z zasadami prowadzenia działań wojennych. Jest także zbieżna z fałszywymi tezami rosyjskiej propagandy oraz apelem niemieckich intelektualistów z maja 2022 roku, w którym ci wezwali Ukrainę do poddawania miast agresorowi. 

Omawiane opracowanie raportu nie uwzględnia szerszego kontekstu sytuacyjnego (brak rozróżnienia pomiędzy stroną atakowaną i atakującą) oraz realiów operacyjnych (2450 km linii frontu, ok. 1028 miast i miasteczek już odbitych, ok. 2621 wciąż pod rosyjską okupacją, ponadto wytypowano miejsca, gdzie toczyły się najbardziej zacięte walki, co siłą rzeczy dawało ukraińskiemu wojsku tylko ograniczone pole manewru), a także zawiera istotne braki metodologiczne (szpital uznano za bazę wojskową tylko dlatego, że grupa żołnierzy spożywała w nim posiłek). Jedną z podstawowych zasad międzynarodowego prawa humanitarnego jest zasada proporcjonalności (“zapewnienie równowagi pomiędzy koniecznością uwzględnienia potrzeb wojskowych a koniecznością uwzględnienia potrzeb humanitaryzmu”) oraz doktryna konieczności wojskowej (“państwo zobowiązane jest przestrzegać prawa międzynarodowego tylko w zakresie, w jakim nie koliduje ono z koniecznością wojskową. Państwo może odstąpić od obowiązującego przepisu prawa wojennego w przypadkach, gdy jedynie naruszenie tego prawa może uchronić je od poważnego niebezpieczeństwa albo umożliwić osiągnięcie celu wojny”). Jak już zostało wspomniane wcześniej raport Amnesty International nie uwzględnia szerszego kontekstu sytuacyjnego (bez którego łatwo o manipulacje nieprofesjonalnym odbiorcom). “Raport” AI stanowi ideologiczną pożywkę dla fanów wojny napastniczej, reżimów autorytarnych i jest narzędziem w ich narracji. 

Ukraińskie Centrum Komunikacji Strategicznej ujawniło, że pracownicy AI prowadzili swoje działania także na terytoriach okupowanych przez Rosję; prowadząc wywiady z ludźmi w aresztach i obozach filtracyjnych. Warunki panujące w tych miejscach, presja oraz tortury którym poddawani są tam Ukraińcy; poddaje w wątpliwość jakość i rzetelność uzyskanych w ten sposób informacji.  Zainteresowanie opinii publicznej tym materiałem doprowadziło do ujawnienia w łonie organizacji osób niewiarygodnych. Chodzi m.in. o Syksy Rasanen, który jest członkiem zarządu fińskiego oddziału Amnesty International. W swojej próbie uzasadnienia tego krytycznego wobec Ukrainy raportu opiera się on na manipulacyjnej publikacji ze strony The Gray Zone (znanej z powielania teorii spiskowych i rosyjskich tez propagandowych). Dalsze rozpoznanie ujawniło związek Rasanena m.in. z Maksem Blumenthalem (redaktorem wspomnianego wcześniej The Gray Zone i “byłym” współpracownikiem rosyjskiego aparatu propagandowego – telewizji państwowej Russia Today). Obaj prowadzili wspólnie działania informacyjne – razem występowali na debatach lub np. aktywnie stawali w obronie Rani Khalek – dziennikarki związanej z libańską organizacją Hezbollah. Ponadto Rasanen zapraszał Blumenthala na wydarzenia organizowane przez fiński oddział ICAHD (którego Rasanen jest przewodniczącym)  i bronił go w mediach społecznościowych, gdy został on aresztowany za atak na demonstrantkę w trakcie protestu pod ambasadą Wenezueli w Waszyngtonie. Rasanen podał wtedy dalej artykuł uznający te zarzuty za: „element ataku na alternatywne media”. Pochodził on ze strony Mint Press News (zaangażowanej w promowanie rosyjskiej dezinformacji na temat konfliktu w Syrii). 

Obecność osób o takich powiązaniach w Amnesty International kładzie się cieniem na intencjach organizacji i wiarygodności przygotowywanych przez nią raportów, zwłaszcza w kontekście wojny i napaści Federacji Rosyjskiej na Ukrainę.

Była przewodniczą ukraińskiego oddziału Amnesty International Oksana Pokalczuk ujawniła, że treść materiału nie była konsultowana ze stroną ukraińską, a wyniki badań nie zostały przedstawione we właściwy sposób, przez co stały się elementem prowadzonej przez Rosjan wojny informacyjnej. Warto podkreślić, że działanie Amnesty International było w tym względzie intencjonalnie. W praktyce oznacza to, że Ukraina – oczywista i jednoznaczna ofiara rosyjskiej agresji – została wykluczona z prac nad opracowaniem, które jej w szczególny sposób dotyczy. 

Raport został natychmiast wykorzystany w rosyjskich działaniach z zakresu walki informacyjnej przeciwko Ukrainie. Jednym z celów było fałszywe przeniesienie ciężaru odpowiedzialności za ofiary cywilne na stronę ukraińską. Potwierdza ten wniosek także nasz monitoring, podczas którego wyodrębniliśmy dziesiątki rosyjskich kanałów i profili propagandowych, które na jego podstawie prowadzą działania zmierzające do rozmycia odpowiedzialności rosyjskiej armii za zbrodnie wojenne popełniane na Ukraińcach.

To kolejny raport Amnesty International, po materiale na temat rzekomych podwójnych standardów w traktowaniu „uchodźców” na granicy z Białorusią, który został wykorzystany przez Rosjan do uzasadnienia i wzmocnienia prowadzonych działań dezinformacyjnych przeciwko Polsce. Zalecamy zachować szczególną ostrożność przy lekturze tego typu materiałów i konfrontować publikowane treści z opiniami wiarygodnych specjalistów. 

Redakcja Disinfo Digest

Udostępnij!

Otwórz PDF i wydrukuj