Najnowsza aktywność

3

Najnowsza aktywność

Publikacje

W dziale publikacje odnajdziecie Państwo materiały poświęcone różnym aspektom działań o charakterze propagandowym i dezinformacyjnym Federacji Rosyjskiej, Białorusi i Chin. W opracowaniach odnajdziecie Państwo między innymi:

  • Raport
  • Analiza
  • Komentarz
  • Komentarz Analityczny
  • Wydawnictwo seryjne
  • Publicystyka okolicznościowa
  • Publikacja naukowo-badawcza

Dla sprawnego wyszukiwania polecamy zastosować tagi wpisów.

  • Wszystko
  • białoruś
  • Białoruska propaganda
  • chiny
  • kampania propagandowa
  • komentarz analityczny
  • modus operandi
  • nauka
  • osoby
  • publicystyka
  • raport
  • Reżim Łukaszenki
  • rosja
2025-10-31
Zmęczenie, defetyzm, rozkład – Ukraina w rosyjskiej wojnie narracyjnej

Rosyjskie operacje wpływu w infosferze Ukrainy (wrzesień 2025) We wrześniu 2025 roku rosyjskie działania informacyjne wobec Ukrainy osiągnęły wysoki poziom intensywności i koordynacji. Głównym celem Kremla pozostaje erozja morale społeczeństwa, podważenie zaufania do władz i sojuszników oraz wytworzenie przekonania, że wojna jest bezcelowa, a zwycięstwo Ukrainy niemożliwe. Propaganda łączyła tradycyjne wątki psychologiczne z nowymi technikami cyfrowymi, wykorzystując treści generowane przez sztuczną inteligencję oraz masowe operacje botów na platformach TikTok, Telegram...

2025-10-30
Zmęczenie, defetyzm, zależność – Armenia w rosyjskiej wojnie narracyjnej

Rosyjskie operacje wpływu w infosferze Armenii (wrzesień 2025) We wrześniu 2025 roku przestrzeń informacyjna Armenii pozostawała celem zintegrowanych operacji psychologicznych prowadzonych przez rosyjskie i prorosyjskie kanały medialne. Głównym celem tych działań było utrwalenie przekonania o nieuchronnej zależności Armenii od Rosji, podważenie zaufania do Zachodu oraz delegitymizacja rządu Nikola Paszyniana i jego reform. Rosyjski ekosystem propagandowy łączył w tym okresie presję emocjonalną, manipulację symbolami narodowymi i fabrykację zachodnich źródeł medialnych, tworząc...

2025-10-27
W drugiej połowie października 2025 roku w regionie Europy Środkowo-Wschodniej doszło do serii incydentów, które, choć różniły się skalą i charakterem, tworzą spójny obraz operacji prowadzonych w cieniu rosyjskiej wojny informacyjnej przeciwko Ukrainie i jej sojusznikom. Najgłośniejszym z nich była udaremniona przez rumuńską Służbę Wywiadu (SRI) próba sabotażu w Bukareszcie. Dwaj obywatele Ukrainy, działający pod bezpośrednią koordynacją rosyjskich agentów, mieli podłożyć ładunki zapalające w siedzibie Nova Post, jednej z głównych firm logistycznych obsługujących ukraińską diasporę. Urządzenia, ukryte w częściach samochodowych i słuchawkach, zostały zaprojektowane do zdalnej detonacji i zneutralizowane przez służby zanim doszło do eksplozji. W tym samym czasie w Polsce zakończył się proces trzech obywateli Ukrainy skazanych za podpalenia na terenie kilku państw Unii Europejskiej. Choć sprawa miała charakter kryminalny, w przestrzeni medialnej została połączona z wydarzeniami rumuńskimi i przedstawiona jako dowód na wzrost aktywności „ukraińskich sabotażystów” w Europie. Oba wątki, rumuński i polski, szybko zaczęły rezonować w sieciach społecznościowych, stając się materiałem do konstruowania narracji o Ukrainie jako źródle chaosu, zagrożenia i destabilizacji. W rzeczywistości zbieżność czasowa i strukturalna tych wydarzeń wskazuje, że stanowią one element szerszej strategii Kremla, który łączy operacje kinetyczne niskiej intensywności z działaniami kognitywnymi w przestrzeni informacyjnej. Sabotaż i jego medialne odzwierciedlenie służą tu wspólnemu celowi: osłabieniu zaufania do Ukrainy, podważeniu solidarności państw Zachodu oraz wytworzeniu przekonania, że pomoc dla Kijowa sprowadza na Europę niebezpieczeństwo. Poniższa analiza omawia mechanizm tej operacji oraz model wielu korzyści, na którym opiera się rosyjska strategia informacyjno-psychologiczna. Model wielu korzyści w rosyjskiej operacji informacyjnej Mechanika operacji informacyjnej wykorzystuje model wielu korzyści. Po pierwsze wykonawcy o ukraińskiej tożsamości oferują efekt autentyczności tożsamościowej. Dla odbiorcy, który nie zna kontekstu operacyjnego, narodowość sprawcy staje się heurystyką ryzyka systemowego i skłania do generalizacji o „niekontrolowanej Ukrainie”, co znacznie ułatwia późniejszą instrumentalizację incydentu w narracjach dezinformacyjnych. Po drugie organizator zewnętrzny uzyskuje efekt zaprzeczalności operacyjnej, ponieważ kanały werbunkowe i finansowe są warstwowane, a ścieżka decyzyjna oddzielona od wykonawstwa, co pozwala Rosji minimalizować ryzyko polityczne i utrzymywać wiarygodne pozory braku związku ze zdarzeniem nawet w przypadku jego dekonspiracji. Po trzecie pojedynczy, dobrze sfotografowany incydent uruchamia efekt kaskady narracyjnej, czyli mechanizm, w którym jedno wizualnie silne zdarzenie wywołuje łańcuch samopodtrzymujących się reakcji w przestrzeni medialnej. Pierwsze publikacje, często pozbawione kontekstu śledczego, stają się źródłem dla kolejnych redakcji, komentatorów i użytkowników mediów społecznościowych, którzy powielają treść w różnych wariantach. Wraz z każdą replikacją rośnie emocjonalny ładunek przekazu, a jego faktograficzna precyzja ulega rozmyciu. W ten sposób rosyjska operacja informacyjna uzyskuje wielokrotny zwrot propagandowy przy minimalnym nakładzie, ponieważ jedno lokalne zdarzenie przekształca się w pozorny dowód szerszego zjawiska. Efekt ten, wzmacniany przez wtórną amplifikację w mediach tradycyjnych, wytwarza wrażenie, że przypadki o podobnej strukturze występują w całej Europie, co sprzyja utrwalaniu narracji o „ukraińskim zagrożeniu” i destabilizuje społeczne poczucie bezpieczeństwa. Po czwarte epizod sabotażowy uruchamia efekt długiego echa narracyjnego, który polega na przedłużonym oddziaływaniu emocjonalnym i poznawczym pojedynczego zdarzenia w przestrzeni publicznej. Nawet po wyczerpaniu cyklu medialnego pierwotna informacja pozostaje w obiegu w postaci uproszczonych skojarzeń, memów i komentarzy, które reprodukują pierwotny sens zdarzenia w coraz bardziej zniekształconej formie. Efekt ten wzmacniają algorytmy mediów społecznościowych, które priorytetyzują treści budzące oburzenie lub strach. W rezultacie każdy incydent, nawet wyjaśniony i zdekonstruowany przez służby, utrwala uprzedzenia, osłabia zaufanie do instytucji państwa i zwiększa koszt polityczny utrzymania wsparcia dla Ukrainy, ponieważ jego echo powraca w debacie publicznej przy każdym kolejnym podobnym wydarzeniu. Po piąte każde takie zdarzenie realizuje efekt poligonu operacyjnego, który oznacza wykorzystywanie rzeczywistych incydentów o ograniczonej skali jako testów taktycznych dla struktur wywiadowczych i logistycznych. W tego rodzaju działaniach nie chodzi wyłącznie o wynik bezpośredni, lecz o zebranie danych o skuteczności kanałów werbunkowych, procedur komunikacji, metod przerzutu oraz reakcji służb państwowych. Każdy epizod stanowi eksperyment w warunkach rzeczywistych, pozwalający ocenić poziom wykrywalności i adaptować taktykę na przyszłość. Efekt poligonu operacyjnego zwiększa sprawność kolejnych operacji, ponieważ umożliwia stopniowe doskonalenie technik infiltracji i maskowania bez konieczności prowadzenia pełnoskalowych działań zbrojnych. W ten sposób sabotaż staje się narzędziem uczenia się systemowego w ramach rosyjskiej wojny kognitywno-informacyjnej. Powyższe wnioski wynikają z obserwacji spójnej koincydencji działań kinetycznych niskiej intensywności i następujących po nich fal przekazu w przestrzeni cyfrowej, a nie z istnienia pojedynczego ujawnionego dokumentu planistycznego. Wybór wykonawców jako element kalkulacji kognitywnej Dobór wykonawców jest częścią kalkulacji kognitywnej. Trwająca wojna zwiększa podaż osób mobilnych, przesiedlonych i podatnych na rekrutację, które znajdują się poza pełnym nadzorem służb państwowych. Ich identyfikacja jako Ukraińców wzmacnia efekt ramy interpretacyjnej w społeczeństwach przyjmujących. Odbiorca szybciej akceptuje proste skojarzenie „ukraiński sprawca równa się ukraińskie zagrożenie” niż wielowarstwową opowieść o werbunku przez obcy wywiad, finansowaniu pośrednim i technikach kontroli agenturalnej. Tę asymetrię poznawczą Kreml wykorzystuje również do grania na emocjach historycznych i kulturowych, co przyspiesza internalizację przekazu przez lokalnych pośredników. W rezultacie incydenty o charakterze kryminalno-operacyjnym zyskują drugie życie jako wydarzenia polityczne i kulturowe, wpływające na postawy wobec uchodźców, pomocy wojskowej i sojuszy. Rezonatory krajowe i sieci wzmożeniowe Warstwa dystrybucyjna opiera się na rezonatorach krajowych i sieciach wzmożeniowych. Politycy o profilu skrajnie prawicowym, część komentatorów i twórców wideo nadają przekazowi krajową legitymizację, dzięki czemu przestaje być on rozpoznawany jako import narracyjny i zaczyna funkcjonować jako „głos ulicy”. Profile tworzące memy oraz krótkie nagrania wideo publikowane na popularnych platformach społecznościowych o dużym zasięgu budują skokowy zasięg poprzez emocjonalizację obrazem, skrótem i insynuacją. Zmechanizowane sieci dystrybucji złożone z botów, farm reakcji i zamkniętych grup wykonują pracę kaskadową, zapewniając powtarzalność haseł i grafik w oknach czasowych skorelowanych z głośnymi wydarzeniami. Efekt jest tym silniejszy, im bardziej media lokalne powielają uproszczone relacje bez kontekstu dochodzeniowego lub międzynarodowego, a odbiorcy konsumują informacje w trybie „przewijania”. Te prawidłowości były widoczne po październikowych zatrzymaniach w Rumunii i Polsce, gdy porównywalne nagłówki i kadry wizualne pojawiły się równocześnie w wielu kanałach. Werbunek GRU i jego funkcja operacyjna Istotnym elementem tła jest obserwowany przez nas jawny i półjawny werbunek GRU w kanałach Telegramu, w tym zasięgający do odbiorców w Polsce. Nasza analiza: https://disinfodigest.pl/2025/10/06/jawny-werbunek-gru-na-telegramie-operacja-prowadzona-takze-w-polsce/ dokumentuje wzorce pozyskiwania osób do czynności rozpoznawczych i logistycznych, które są niskoprogowe, rozproszone i skalowalne. Tego rodzaju rekrutacja umożliwia budowę modułowych siatek wykonawczych, w których każde ogniwo ma ograniczoną wiedzę o celu strategicznym, a ryzyko dekonspiracji rozprasza się na wielu wykonawców jednorazowych. Ten model ułatwia późniejsze przenikanie incydentów do infosfery jako „dowodów” spontanicznej przestępczości migrantów, podczas gdy rdzeń decyzji pozostaje w domenie rosyjskich służb. Synchronizacja czasowa i efekt kaskady Synchronizacja czasowa stanowi kolejny dowód na charakter kognitywny operacji. Wzmożenia antyukraińskie następują krótko po ogłoszeniach o wsparciu wojskowym lub po medialnych relacjach o podpaleniach i próbach sabotażu. W tych samych oknach czasowych obserwuje się powielanie grafik i sloganów, co odpowiada znanemu z literatury efektowi kaskady informacyjnej. W praktyce każde realne zatrzymanie wykonawców, nawet jeśli w śledztwie pojawiają się tropy rosyjskie, jest w pierwszej fazie medialnej interpretowane jako dowód „niekontrolowanej obecności Ukraińców”. Dopiero komunikaty służb prostują ten obraz, lecz uderzają w mniejszy odsetek odbiorców niż pierwsze, emocjonalne nagłówki. Przykłady z 21i 24 października pokazują, jak szybko lokalne i międzynarodowe tytuły łączą doniesienia rumuńskie, polskie i brytyjskie w jedną opowieść o rozlanej po Europie fali podpaleń, co samo w sobie staje się treścią operacyjną dla dalszych aktorów rezonujących. Społeczne i polityczne konsekwencje operacji Konsekwencje społeczne i polityczne tej konstrukcji są przewidywalne i zostały w ostatnich miesiącach empirycznie potwierdzone. Eskalują uprzedzenia, rośnie język dehumanizacji, a część decydentów odbiera to jako sygnał ryzyka politycznego związanego z utrzymaniem wsparcia dla Ukrainy. Dyskurs o bezpieczeństwie stopniowo przesuwa się z poziomu analizy źródeł zagrożeń na poziom etnicznych uogólnień, co podważa zaufanie do instytucji państwa oraz do sojuszników i tworzy podglebie dla żądań ograniczania współpracy transgranicznej. W tym sensie sabotaże z udziałem ukraińskich wykonawców spełniają funkcję kognitywnego klina wbitego między społeczeństwa i elity polityczne w państwach wspierających Kijów. Wnioski i zalecenia Analiza wskazuje, że incydenty sabotażowe z udziałem obywateli Ukrainy, ujawnione w Rumunii i Polsce, wpisują się w szerszy schemat rosyjskich operacji kognitywno-informacyjnych. Ich głównym celem nie jest wyłącznie materialne uszkodzenie infrastruktury, lecz wywołanie określonych reakcji społecznych i politycznych w państwach wspierających Kijów. Rosja wykorzystuje takie wydarzenia do budowania narracji o „ukraińskim zagrożeniu”, wzmacniania uprzedzeń i podważania zaufania do instytucji państwowych oraz do samej idei solidarności z Ukrainą. Z tego względu reakcja państw powinna koncentrować się na ograniczaniu wartości informacyjnej i propagandowej tych zdarzeń. Każdy przypadek łączenia wykonawstwa ukraińskiego z rosyjską koordynacją wymaga jasnej komunikacji publicznej, która oddziela odpowiedzialność jednostkową od narodowej i jednoznacznie wskazuje na zewnętrzne źródło inspiracji. Równie istotne jest szybkie uruchamianie tzw. warstwy faktów, czyli wiarygodnych komunikatów służb i organów ścigania, zanim uproszczone nagłówki i emocjonalne obrazy utrwalą błędne skojarzenia. Aby proces ten był skuteczny, niezbędne jest utworzenie spójnego krajowego centrum komunikacji strategicznej, które integrowałoby działania instytucji państwowych, służb bezpieczeństwa i mediów publicznych, zapewniając jednolity przekaz oparty na faktach, koordynację reakcji informacyjnych oraz szybkie dementowanie treści dezinformacyjnych w sytuacjach kryzysowych. Konieczny jest także stały monitoring sieci społecznościowych pod kątem skoordynowanych wzrostów treści antyukraińskich oraz ich dyfuzji przez konta wzmożeniowe. Równocześnie należy opracować jasne procedury reagowania na przypadki, w których politycy lub osoby publiczne stają się rezonatorami rosyjskich narracji. W takich sytuacjach kluczowe jest szybkie ujawnianie źródeł i kontekstu rozpowszechnianych treści, a także publiczne wskazywanie, że ich powielanie wspiera obce operacje informacyjne. Instytucje państwowe i media powinny prezentować rzetelne dane oraz analizy, które demaskują mechanizmy manipulacji, jednocześnie zachowując standardy debaty demokratycznej. W stosunku do przedstawicieli życia publicznego szczególnie istotne jest promowanie odpowiedzialnej komunikacji, opartej na weryfikowalnych faktach i świadomości, że każde powielenie przekazu o charakterze dezinformacyjnym wzmacnia skutki działań wroga w przestrzeni informacyjnej. Równolegle należy ujawniać metody werbunku prowadzone w kanałach Telegramu i prowadzić działania edukacyjne wśród społeczności lokalnych, które mogą stać się celem rekrutacji do tzw. zadań niskoprogowych. Tego typu środki nie eliminują w pełni zagrożenia sabotażowego, lecz znacząco ograniczają jego potencjał kognitywny i propagandowy. W realiach wojny informacyjnej stanowi to kluczowy element odporności państwa, ponieważ właśnie percepcja i emocje, a nie skala fizycznych strat, decydują dziś o skuteczności operacji prowadzonych przez Federację Rosyjską.

W drugiej połowie października 2025 roku w regionie Europy Środkowo-Wschodniej doszło do serii incydentów, które, choć różniły się skalą i charakterem, tworzą spójny obraz operacji prowadzonych w cieniu rosyjskiej wojny informacyjnej przeciwko Ukrainie i jej sojusznikom. Najgłośniejszym z nich była udaremniona przez rumuńską Służbę Wywiadu (SRI) próba sabotażu w Bukareszcie. Dwaj obywatele Ukrainy, działający pod bezpośrednią koordynacją rosyjskich agentów, mieli podłożyć ładunki zapalające w siedzibie Nova Post, jednej z głównych...

2025-10-20
Fałsz, religia, wojna – Mołdawia w rosyjskiej ofensywie informacyjnej

Sierpień 2025 roku był w mołdawskiej przestrzeni informacyjnej okresem wzmożonej aktywności rosyjskiej propagandy, zogniskowanej wokół zbliżających się wyborów parlamentarnych. Kampanie dezinformacyjne Kremla miały charakter zintegrowany – łączyły wątki polityczne, tożsamościowe, religijne i militarne, tworząc spójny obraz Mołdawii jako państwa słabego, zależnego od Zachodu i zagrożonego utratą suwerenności. Ich nadrzędnym celem pozostaje podważenie legitymizacji władz, osłabienie poparcia dla kursu proeuropejskiego oraz wzmacnianie prorosyjskich nastrojów społecznych. Główne osie propagandy Komentarz analityczny Sierpniowy...

2025-10-19
Rosyjskie operacje wpływu w infosferze Ukrainy (sierpień 2025) W sierpniu 2025 roku przestrzeń informacyjna Ukrainy pozostawała celem intensywnych działań propagandowych Federacji Rosyjskiej. Kreml kontynuował kampanię psychologiczną opartą na emocjach strachu, rozpaczy, osamotnienia i nieufności, której celem była erozja odporności społecznej, osłabienie zaufania do instytucji państwowych oraz utrwalenie przekonania o nieuchronności porażki Ukrainy. Rosyjskie przekazy koncentrowały się na podsycaniu napięć wewnętrznych, demonstrowaniu dominacji militarno-technologicznej Rosji oraz przedstawianiu Ukrainy jako państwa izolowanego i pozbawionego wsparcia międzynarodowego. Wiodącym wątkiem narracyjnym była normalizacja rosyjskiej agresji jako procesu nieodwracalnego, w którym Moskwa występuje jako „strona pokojowa”, a Kijów jako odpowiedzialny za eskalację. Cztery emocje rosyjskiej wojny informacyjnej Strach – wzmacniany obrazami brutalnych mobilizacji, przymusowych „łapanek” i masowych strat. Propaganda wykorzystywała przekazy o terrorze mobilizacyjnym i śmierci na froncie, tworząc wrażenie, że państwo poświęca obywateli bez sensu i celu. Rozpacz i beznadzieja – budowane narracjami o katastrofalnych stratach, zniszczonej gospodarce i rzekomej niemożności odbudowy kraju. Powtarzano, że Ukraina utraciła przyszłość i powinna dążyć do kapitulacji, by uniknąć dalszego cierpienia. Poczucie izolacji – eksponowano wypowiedzi polityków z Zachodu (Trump, Salvini), sugerując zmęczenie wojną i brak chęci dalszego wspierania Ukrainy. Równocześnie podkreślano konflikty z sąsiadami: deportacje uchodźców z Polski, sprzeciw Węgier wobec akcesji do UE czy restrykcje wobec Ukraińców na Łotwie. Nieufność wewnętrzna – Kreml rozbudowywał narrację o „nieprawomocnym Zełenskim”, korupcji elit i zależności od USA. Pojawiające się treści miały rozbić jedność narodową i wytworzyć przekonanie, że władze działają wyłącznie w interesie obcych mocarstw. Wiodące osie propagandy 1. Dyskredytacja władz i podważanie legitymacji państwa Rosyjskie kanały systematycznie przedstawiały prezydenta Zełenskiego jako nielegalnego przywódcę, którego władza opiera się na manipulacji i przemocy. Narracje o korupcji i chaosie w administracji utrwalały obraz Ukrainy jako „państwa upadłego” (країна-404). Boty z sieci UA_REVIVAL w serwisie TikTok (629 kont) rozpowszechniały treści o rzekomych aferach finansowych, nepotyzmie i zbliżającym się buncie społecznym. 2. Zmęczenie wojną i dehumanizacja żołnierzy W przekazach dominował motyw „mięsa armatniego” – żołnierze przedstawiani byli jako ofiary brutalnych mobilizacji, a liczby strat drastycznie zawyżane. Dezinformacja o ukrywaniu ciał i zaniżaniu statystyk ofiar miała pogłębić poczucie beznadziei i zdrady. Szerzono także fałszywe informacje o rzekomej rekrutacji najemników z Ameryki Południowej, co miało kompromitować władze i wzbudzać strach wśród sojuszników. 3. Rosyjska dominacja i przewaga technologiczna Rosja konsekwentnie przedstawiała siebie jako stronę kontrolującą sytuację na froncie. Propaganda eksponowała rzekome sukcesy pod Kupiańskiem, Pokrowskiem i w Donbasie, akcentując skuteczność dronów, bomb szybujących i nowoczesnych systemów walki elektronicznej. Ukraińskie innowacje militarne, takie jak rakieta „Flamingo”, były ośmieszane jako „propaganda sukcesu”. 4. Erozja współpracy międzynarodowej Kremlowskie przekazy podkreślały zmęczenie Zachodu wojną i przedstawiały wsparcie militarne jako czysto biznesowe przedsięwzięcie. Wątki o „wojnie do ostatniego Ukraińca” miały wywołać poczucie wykorzystania przez sojuszników. Dodatkowo eksponowano tezy o „Trójstronnym pokoju” – rzekomej inicjatywie USA, Rosji i Chin, mającej zakończyć wojnę bez udziału Kijowa, co wpisywało się w narrację o utracie przez Ukrainę podmiotowości. Techniki i narzędzia wpływu Rosja stosowała złożony zestaw narzędzi dezinformacyjnych: Botfarmy i manipulacja cyfrowa – sieć UA_REVIVAL na TikToku, wykorzystująca humor i memy do dyskredytacji władz. Fałszywe dokumenty i deepfake’i – materiały o rzekomym ukrywaniu poległych i defraudacjach w wojsku. Cyfrowa okupacja – wymuszanie korzystania z rosyjskich komunikatorów (MAX) w szkołach w Ługańsku i ograniczanie internetu na Krymie. Cyberataki – działania grupy UAC-0099 przeciw instytucjom rządowym z użyciem złośliwego oprogramowania MATCHBOIL i DRAGSTARE. Narracje religijno-kulturowe – przedstawianie Ukrainy jako kraju „upadłego moralnie”, prześladującego cerkiew i blokującego pielgrzymki. Wydarzenia i przykłady operacji propagandowych W sierpniu odnotowano szereg zorganizowanych działań propagandowych. FSB rozpowszechniła narrację o rzekomym udaremnieniu ataku terrorystycznego SBU na most krymski (130 kg materiałów wybuchowych), synchronizując przekaz z wizytą Zełenskiego u Donalda Trumpa. Pojawiły się także spekulacje o ambicjach generała Załużnego, rzekomo wspieranego przez Zachód w celu „obalenia Zełenskiego”. W sieci TikTok ujawniono funkcjonowanie farmy UA_REVIVAL, która z wykorzystaniem humorystycznych treści i hashtagów (#zelenskyclown) prowadziła kampanię dyskredytującą władze Ukrainy. Działania obronne i przeciwdziałanie propagandzie Władze Ukrainy kontynuowały działania przeciwko rosyjskim sieciom wpływu. Nałożono sankcje na 167 osób i organizacji powiązanych z propagandą Kremla, w tym Dialogue, Struktura i Social Design Agency (SDA). Centrum Oporu Narodowego raportowało o blokadach sieci komórkowych i represjach na Krymie, a także o narzucaniu rosyjskich platform komunikacyjnych w szkołach okupowanych terytoriów. Komentarz analityczny Rosyjskie działania informacyjne wobec Ukrainy w sierpniu 2025 roku charakteryzowały się wysokim poziomem koordynacji między komponentami cyfrowymi, psychologicznymi i operacyjnymi. Celem Kremla pozostaje przejęcie kontroli nad interpretacją wojny poprzez narzucenie emocjonalnej matrycy strachu i rozpaczy, rozbicie więzi społecznych oraz podważenie zaufania do władz i sojuszników. Narracyjnie Rosja konsekwentnie łączy trzy elementy: własną technologiczną dominację, moralną legitymizację i gotowość do pokoju – przeciwstawiając im obraz Ukrainy jako państwa skorumpowanego, bezsilnego i opuszczonego przez sojuszników. Projekt MUGA – Ukraina Publikacja powstała na podstawie bieżącego monitoringu środowiska informacyjnego Ukrainy, realizowanego w ramach projektu MUGA – moduł II („Śledztwa cyfrowe i analiza operacji wpływu na rzecz bezpieczeństwa środowiska informacyjnego społeczeństw Mołdawii, Ukrainy, Gruzji i Armenii”). Projekt jest realizowany przez Fundację INFO OPS Polska oraz DFRLab (Atlantic Council). Działania finansowane są z budżetu państwa w ramach konkursu Ministra Spraw Zagranicznych RP „Dyplomacja publiczna 2024–2025 – wymiar europejski i przeciwdziałanie dezinformacji”. Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej.

Rosyjskie operacje wpływu w infosferze Ukrainy (sierpień 2025) W sierpniu 2025 roku przestrzeń informacyjna Ukrainy pozostawała celem intensywnych działań propagandowych Federacji Rosyjskiej. Kreml kontynuował kampanię psychologiczną opartą na emocjach strachu, rozpaczy, osamotnienia i nieufności, której celem była erozja odporności społecznej, osłabienie zaufania do instytucji państwowych oraz utrwalenie przekonania o nieuchronności porażki Ukrainy. Rosyjskie przekazy koncentrowały się na podsycaniu napięć wewnętrznych, demonstrowaniu dominacji militarno-technologicznej Rosji oraz przedstawianiu Ukrainy jako państwa izolowanego...

2025-10-19
Zniechęcenie, manipulacja, destabilizacja – Gruzja w rosyjskiej wojnie narracyjnej

Rosyjskie operacje wpływu w infosferze Gruzji (sierpień 2025) W sierpniu 2025 roku przestrzeń informacyjna Gruzji była zdominowana przez dwa główne nurty propagandowe: wewnątrzpolityczny, koncentrujący się na dyskredytowaniu opozycji i organizacji społecznych, oraz zewnętrzny – wymierzony w Zachód i jego obecność w regionie. Oba kierunki stanowiły spójną całość rosyjskiej strategii komunikacyjnej, której celem pozostaje osłabienie zaufania do struktur euroatlantyckich, utrwalenie przekonania o nieuchronności rosyjskiej dominacji oraz normalizacja rosyjskich wpływów w Gruzji....

2025-10-17
Strach, chaos, zależność – Armenia w infosferze Kremla

W sierpniu 2025 roku rosyjskie i sprzymierzone z nimi kanały informacyjne zintensyfikowały działania wymierzone w legitymizację władz Armenii, zaufanie do instytucji państwowych oraz kierunek prozachodniej reorientacji kraju. Główne emocje podsycane w przestrzeni medialnej to strach przed utratą suwerenności, gniew wobec „zdrajców” oraz bezsilność wobec Zachodu postrzeganego jako cyniczny i obłudny. Celem operacyjnym Kremla pozostaje zatrzymanie procesu dywersyfikacji politycznej i bezpieczeństwa Armenii oraz wymuszenie ponownej zależności od Moskwy. Wspólnym mianownikiem przekazów...

2025-10-16
Rosyjska kampania informacyjna przeciwko Polsce stanowi element długofalowej strategii, której celem jest kształtowanie sposobu postrzegania naszego kraju zarówno w przestrzeni międzynarodowej, jak i w samej Rosji. Kreml od wielu lat tworzy spójny i powtarzalny obraz Polski jako państwa agresywnego, podporządkowanego Zachodowi oraz pozbawionego samodzielności politycznej. W tym przekazie Polska występuje raz jako narzędzie NATO, innym razem jako kraj prowokujący konflikty i kierujący się wrogością wobec Rosji. Wszystkie te wątki mają na celu podważenie wiarygodności Polski i osłabienie jej pozycji w oczach opinii publicznej. Na wcześniejszych etapach naszych analiz wskazywaliśmy, że ta kampania stanowi część zorganizowanej operacji psychologicznej, w której propaganda historyczna jest tylko jednym z elementów. Rosja wykorzystuje przeszłość, aby nadać swoim współczesnym działaniom pozór ciągłości i legitymizacji. Jednocześnie manipuluje emocjami odbiorców, budując wrażenie nieuchronnego konfliktu cywilizacyjnego. Te same schematy obserwowaliśmy w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, gdzie Moskwa przedstawia się jako obrońca tradycji i porządku w opozycji do rzekomo imperialnego Zachodu. Obecne nasilenie przekazów wymierzonych w Polskę potwierdza, że mamy do czynienia z działaniami o charakterze systemowym. Propaganda polityczna, psychologiczna i historyczna tworzą w nich jeden spójny mechanizm operacji wpływu. Każdy z jego elementów, od dyskredytowania Wojska Polskiego po reinterpretację historii, służy temu samemu celowi. Tym celem jest osłabienie odporności informacyjnej, podważenie zaufania do instytucji oraz wytworzenie wrażenia, że Polska nie broni się, lecz stanowi źródło zagrożenia. W dalszej części analizy przedstawiamy najważniejsze wątki i mechanizmy propagandowe, które w ostatnich miesiącach zostały wykorzystane przez rosyjskie media do kształtowania negatywnego wizerunku Polski w przestrzeni informacyjnej. Polska jako agresor i „pretendent do przywództwa” W artykule RIA Nowosti pt. „Польша претендует на лидерство в Европе” z 11 października 2025 roku Polska została opisana jako kraj „intensywnie przygotowujący się do wojny” i „rozbudowujący siły przy granicach z Rosją i Białorusią”. W tekście podkreślono, że „Warszawa zwiększa liczebność armii i wydatki wojskowe, a jej elity otwarcie mówią o konfrontacji z Rosją”. Taki przekaz ma utrwalić w odbiorcach przekonanie, że Polska jest państwem o ambicjach militarnych i hegemonicznych, które zamiast stabilizować region, przyczynia się do jego destabilizacji. W rosyjskim dyskursie informacyjnym Polska staje się symbolem „antyrosyjskiej ofensywy”, a jej wojsko stanowi narzędzie agresji. Polska jako marionetka NATO i USA W licznych publikacjach propagandowych powtarza się motyw, że Polska „działa na polecenie Waszyngtonu” i jest „przednią linią antyrosyjskiego frontu NATO”. Portal EADaily pisał niedawno: „Polska będzie domagać się konkretnych działań NATO wobec rosyjskiego zagrożenia”, co w rosyjskim kontekście oznacza przedstawienie Warszawy jako państwa pozbawionego samodzielności, w pełni podporządkowanego Zachodowi. Podobne narracje mają na celu podważenie wiarygodności Polski jako suwerennego partnera międzynarodowego oraz zredukowanie jej do roli wykonawcy cudzej polityki. Delegitymizacja obronności: „pretekst do wydatków” Media kontrolowane przez Kreml często łączą wątki militarne z oskarżeniami o „sztuczne podsycanie strachu przed Rosją”. W materiale opublikowanym przez rosyjski serwis vfokuse.mail.ru ekspert wojskowy stwierdził, że „wypowiedzi polskich władz o zagrożeniu ze strony Rosji to pretekst do uzasadnienia gigantycznych wydatków obronnych”. Takie tezy mają na celu zdyskredytowanie modernizacji Wojska Polskiego, przedstawiając ją jako wynik propagandy, a nie racjonalnej polityki bezpieczeństwa. Stałym elementem propagandy Kremla pozostaje odwracanie ról. Rosja przedstawiana jest jako aktor defensywny, a Polska jako strona eskalująca. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ, Maria Zacharowa, stwierdziła, że „wypowiedzi polskich polityków o wojnie z Rosją to przejaw histerii i rusofobii”. To klasyczna technika dezinformacyjna, polegająca na obwinianiu przeciwnika o agresję w celu usprawiedliwienia własnych działań oraz podważenia zaufania do jego komunikatów. W efekcie narracja Moskwy próbuje nie tyle przekonać Zachód, że Polska jest agresywna, ile wzbudzić w samych Polakach poczucie wstydu, niepewności i chaosu informacyjnego wokół własnej armii. Polityka historyczna jako narzędzie utrwalania wrogości Elementem kremlowskiej strategii informacyjnej jest również instrumentalne wykorzystywanie historii do utrwalania wizerunku Polski jako odwiecznego wroga. Najnowszym przykładem takich działań jest zorganizowana w Moskwie wystawa pod tytułem „X wieków polskiej rusofobii”. Za jej przygotowanie odpowiada Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne, wpływowa instytucja specjalizująca się w szerzeniu kremlowskiej propagandy historycznej, której nieformalnym liderem pozostaje Władimir Miedinski, były minister kultury. Działalność Towarzystwa koncentruje się na reinterpretacji dziejów Rosji w sposób gloryfikujący jej imperialną przeszłość. Takie wydarzenia mają na celu nie tylko kształtowanie percepcji wśród odbiorców wewnętrznych, lecz także legitymizację współczesnej, konfrontacyjnej polityki Moskwy poprzez osadzenie jej w rzekomo wielowiekowym konflikcie cywilizacyjnym. Kreowanie konfliktu cywilizacyjnego jako operacja wpływu Należy podkreślić, że przedstawianie relacji polsko-rosyjskich w kategoriach nieuniknionego starcia cywilizacji nie jest zjawiskiem przypadkowym. Stanowi ono element starannie zaplanowanej operacji informacyjnej, prowadzonej przez rosyjski aparat wpływu. Operacja ta została zainicjowana kilka miesięcy temu przez film dokumentalny „Rosja – Polska. Konflikt trwający od tysiąca lat”, w którym historia wzajemnych stosunków została sprowadzona do nieprzerwanego ciągu wrogości. (Tysiącletni konflikt? Rosyjska narracja historyczna jako narzędzie propagandy w świecie arabskim) Już na samym początku narrator narzuca tezę o rzekomej odwiecznej nienawiści, stwierdzając, że „od dziesiątego wieku Polska i Rosja były ze sobą skonfliktowane”. Źródło tego fatalistycznego konfliktu zostaje natychmiast zidentyfikowane jako różnice religijne: chrzest Polski „przez Watykan” w opozycji do chrztu Rusi „przez Bizancjum”. Taki zabieg ma na celu wykreowanie obrazu fundamentalnego starcia cywilizacji, w którym katolicki i łaciński Zachód, reprezentowany przez Polskę, przeciwstawiany jest prawosławnemu i bizantyjskiemu Wschodowi, uosabianemu przez Rosję. W ten sposób konflikt polityczny zostaje podniesiony do rangi nieuniknionej konfrontacji o charakterze cywilizacyjnym, co ma legitymizować współczesne działania Kremla jako kontynuację wielowiekowej misji. Mechanizmy propagandowe: jak Kreml kształtuje percepcję Polski Rosyjska machina propagandowa od lat posługuje się tymi samymi schematami, by podważać wizerunek Polski jako odpowiedzialnego i suwerennego państwa. W ostatnich tygodniach – wraz z nasileniem przekazów o wzmacnianiu Wojska Polskiego – widać szczególnie wyraźnie, jak spójny i powtarzalny jest zestaw mechanizmów używanych przez media rządowe. Przekazy te nie są przypadkowe: ich celem jest zniekształcenie percepcji Polski – zarówno wśród rosyjskiej opinii publicznej, jak i w oczach międzynarodowych odbiorców. Polska ma być postrzegana nie jako państwo broniące się przed zagrożeniem, lecz jako agresor, marionetka Zachodu i potencjalne źródło wojny w Europie. Asymetria narracyjna: Polska zawsze jako agresor Podstawowym mechanizmem dezinformacji Kremla jest asymetria narracyjna. W rosyjskich mediach Polska niemal nigdy nie występuje w roli ofiary agresji ani państwa działającego w obronie własnego bezpieczeństwa. Zawsze przedstawiana jest jako kraj prowokujący, destabilizujący region oraz dążący do konfrontacji z Rosją. W materiałach RIA Nowosti, EADaily i Izwiestii dominuje obraz Polski jako państwa, które „militaryzuje Europę Środkową” i „podżega NATO do agresji”. Taka konstrukcja ma na celu legitymizowanie działań Moskwy jako rzekomo defensywnych i koniecznych. Insynuacja ukrytych motywów Drugim, równie często wykorzystywanym zabiegiem jest insynuacja istnienia tajnych, niejawnych działań. Rosyjskie publikacje regularnie sugerują, że Warszawa „wysyła żołnierzy na Ukrainę po cichu”, „ukrywa realną skalę pomocy wojskowej” lub „maskuje swoje intencje wobec Rosji”. To celowy zabieg psychologiczny, którego celem jest wzbudzenie nieufności i podejrzeń mających podważyć wiarygodność Polski. W kremlowskiej narracji Polska nie może być państwem transparentnym, ponieważ „działa w ukryciu”, „na polecenie Zachodu” lub „wbrew prawu międzynarodowemu”. Polaryzacja i demonizacja Kolejny schemat polega na demonizowaniu Polski poprzez silne przeciwstawienie jej wizerunku Rosji. Rosja przedstawiana jest jako „rozsądna i obronna”, natomiast Polska jako „emocjonalna, rusofobiczna i skłonna do ryzyka”. Taka dychotomia utrwala w rosyjskim odbiorcy przekonanie, że Polska jest nieracjonalna i niebezpieczna, a Moskwa stabilna i przewidywalna. Jest to klasyczna technika propagandowa, której celem jest odwrócenie odpowiedzialności i nadanie agresorowi wizerunku ofiary. Atak na wiarygodność instytucji Każda wzmianka o modernizacji Wojska Polskiego lub zwiększeniu budżetu obronnego spotyka się z narracją, że jest to „teatr polityczny” lub „fikcja ekonomiczna”. Rosyjscy komentatorzy twierdzą, że Polska „tworzy sztuczne zagrożenie”, aby usprawiedliwić wydatki na zbrojenia, bądź że „wojsko służy elitom do celów propagandowych”. W efekcie przekaz medialny podważa zaufanie do polskich instytucji obronnych, przedstawiając je jako skorumpowane, nieefektywne lub całkowicie uzależnione od NATO. Jest to nie tylko atak na polską armię, lecz także próba osłabienia społecznego poparcia dla inwestycji w bezpieczeństwo. Powrót do klisz o „polskim imperializmie” Rosyjska propaganda chętnie sięga również po narracje historyczne. W przekazach dotyczących współczesnej Polski pobrzmiewają echa opowieści o „ambicjach Rzeczypospolitej”, „imperialnym snobizmie Polaków” oraz „polskiej nienawiści do Rosji od wieków”. Jest to odświeżanie dawnych klisz propagandy sowieckiej, które odwołują się do emocji i utrwalonych uprzedzeń. Celem takiego zabiegu jest pogłębienie podziałów, przywołanie dawnych konfliktów oraz przekonanie odbiorców, że Polska pozostaje „tradycyjnym wrogiem” Rosji, a jej współczesna polityka obronna stanowi jedynie kontynuację „antyrosyjskiej misji”. Percepcja jako pole bitwy Analiza rosyjskich przekazów jasno pokazuje, że wojna informacyjna Kremla nie toczy się na poziomie faktów, lecz percepcji. Celem nie jest przekonanie kogokolwiek, że Polska rzeczywiście szykuje się do agresji, ale zasianie wątpliwości, osłabienie zaufania oraz nadanie Polsce wizerunku państwa niebezpiecznego i irracjonalnego. Jest to typowy mechanizm operacji psychologicznej, polegający na zmianie sposobu myślenia odbiorców w taki sposób, aby reakcje polityczne i społeczne stały się dla Rosji korzystne. Kremlowska dezinformacja wobec Polski stanowi systemowy i wielowarstwowy proces. Jej skuteczność nie wynika z siły argumentów, lecz z nieustannego powtarzania tych samych motywów: agresji, rusofobii, tajemnicy, irracjonalności i historii. Każdy z nich ma na celu wzbudzanie emocji, a nie dostarczanie informacji. Dlatego analizując rosyjskie przekazy medialne, należy pamiętać, że nie są to wiadomości, lecz narzędzia wpływu, których celem jest osłabienie odporności informacyjnej państw i społeczeństw. Wnioski Wizerunek Wojska Polskiego i Polski w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej stanowi narzędzie operacji psychologicznej. Każda wzmianka o modernizacji, zakupie sprzętu, manewrach NATO czy ćwiczeniach obronnych zostaje natychmiast włączona w narrację o „militaryzacji Polski”, „antyrosyjskiej obsesji” lub „prowokacjach Warszawy” i spleciona z propagandą historyczną. Rosyjska propaganda konsekwentnie tworzy fikcyjną rzeczywistość, w której Polska nie broni swojego bezpieczeństwa, lecz zagraża pokojowi. Nie jest to przypadek, lecz stały element rosyjskiej wojny informacyjnej, której celem jest rozbrojenie Polski w sferze percepcji, zanim dojdzie do jakiejkolwiek konfrontacji w sferze realnej. Należy się spodziewać, że wraz z dalszym wzmacnianiem potencjału obronnego Polski tego rodzaju działania dezinformacyjne będą się jedynie nasilać.

Rosyjska kampania informacyjna przeciwko Polsce stanowi element długofalowej strategii, której celem jest kształtowanie sposobu postrzegania naszego kraju zarówno w przestrzeni międzynarodowej, jak i w samej Rosji. Kreml od wielu lat tworzy spójny i powtarzalny obraz Polski jako państwa agresywnego, podporządkowanego Zachodowi oraz pozbawionego samodzielności politycznej. W tym przekazie Polska występuje raz jako narzędzie NATO, innym razem jako kraj prowokujący konflikty i kierujący się wrogością wobec Rosji. Wszystkie te wątki mają...

2025-10-14
Analityczny przegląd rosyjskich i białoruskich przekazów propagandowych pokazuje, jak dyskusja o ewentualnym przekazaniu Ukrainie amerykańskich pocisków manewrujących Tomahawk została wykorzystana do wzmocnienia narracji o rzekomym zagrożeniu wybuchem „wojny nuklearnej”. W krótkim czasie po wypowiedzi Donalda Trumpa o „rozważeniu decyzji” w tej sprawie prorosyjskie i rządowe białoruskie media zbudowały spójny przekaz, w którym Zachód przedstawiany jest jako strona eskalująca konflikt, Ukraina jako państwo planujące ataki na terytorium Rosji, a sama Rosja jako kraj zmuszony do „obrony”. Kontekst propagandowy: od decyzji politycznej do wizji katastrofy W wypowiedzi Donalda Trumpa pojawiło się stwierdzenie, że „praktycznie podjął już decyzję” w sprawie przekazania Ukrainie pocisków manewrujących Tomahawk. W normalnym kontekście politycznym mogłoby to oznaczać rozpoczęcie dyskusji nad formą wsparcia wojskowego. W rosyjskim przekazie informacyjnym słowa te przekształcono jednak w gotowy „fakt” i zapowiedź agresji: „dostawy Tomahawków są już w toku”. Jak ujęto to w jednym z prorosyjskich tekstów: „Biorąc pod uwagę amerykańską praktykę rozpoczynania dyskusji nad kwestią przekazania Kijowowi tego lub innego uzbrojenia, gdy już się ono znajduje na Ukrainie, można przypuszczać, że dostawy Tomahawków są już w toku.” Tego rodzaju narracja, sugestywna i insynuacyjna, jest typowa dla rosyjskich operacji informacyjnych. Jej celem jest wytworzenie wrażenia, że Zachód „potajemnie” przekracza kolejne granice, a Rosja nie ma wyboru i jedynie „reaguje” na zagrożenie. Łukaszenko jako „zewnętrzny głos rozsądku” Kremla Do wzmocnienia tej narracji natychmiast włączono białoruskiego przywódcę Aleksandra Łukaszenkę. W prorządowych mediach jego słowa opatrzono dramatycznym nagłówkiem: „Dostawy Tomahawków na Ukrainę zaostrzają sytuację do poziomu wojny nuklearnej.” W samym przekazie białoruska propaganda podkreślała: „Dostarczenie Tomahawków Ukrainie doprowadzi do eskalacji sytuacji do punktu wojny nuklearnej. I prawdopodobnie najlepiej rozumie to Donald Trump, który wciąż nie spieszy się z rezygnacją z tej śmiercionośnej broni i pozwolić im uderzyć głęboko w Rosję, na co liczy prezydent Zełenski.” W swoich wypowiedziach Łukaszenko stara się prezentować jako rzekomy „rozsądny mediator”, który nie opowiada się ani po stronie Rosji, ani Zachodu. Konstrukcja jego wypowiedzi („nie chodzi o Stany Zjednoczone... nie o Rosję... ale o problem Zełenskiego”) stanowi jednak klasyczny przykład propagandowego przerzucenia winy. To celowe odwrócenie logiki odpowiedzialności, w którym agresor, czyli Rosja, zostaje przedstawiony jako „gotowy do postępu”, a ofiara, czyli Ukraina, jako „hamująca pokój”. Mechanizm ten ma na celu stworzenie fałszywej równowagi moralnej, sugerując, że wojna trwa dlatego, iż Kijów „nie chce pokoju”, a nie dlatego, że Moskwa zaatakowała suwerenne państwo. Wypowiedź Łukaszenki nie jest przypadkowa. Pojawia się dokładnie po tym, jak rzecznicy Kremla, Dmitrij Pieskow i Maria Zacharowa, ogłosili, że „to Europa blokuje pokój”. Białoruski przywódca jedynie powtarza tę linię w łagodniejszej wersji. Jest to klasyczny przykład narracji strachu, zgodnej z linią Kremla, który nieustannie sugeruje, że kontynuacja wojny doprowadzi Ukrainę do „zagłady”. W istocie jest to forma emocjonalnego szantażu, przedstawionego jako pseudoproroctwo, mającego wzbudzić wątpliwości co do sensu dalszej walki. Łukaszenko kreuje się na rozjemcę, lecz jego słowa wpisują się w model propagandy legitymizującej rosyjską agresję. Mówiąc, że „Rosja jest gotowa do postępu”, buduje narrację o „pokojowej Moskwie” i „niewdzięcznej Ukrainie”. Zabieg ten ma charakter psychologicznego wzmocnienia rosyjskiego przekazu przez „zewnętrznego arbitra”. Łukaszenko, formalnie sojusznik Kremla, lecz nie będący rosyjskim politykiem, występuje jako rzekomy „rozsądny mediator”, który „ostrzega świat”. W rzeczywistości jego wypowiedzi powielają główne linie propagandy Kremla: demonizację Zachodu, przedstawianie Ukrainy jako agresora oraz odwrócenie ról, w którym Rosja jawi się jako ofiara, a nie napastnik. Narracja o „nuklearnej konieczności”: legitymizacja rosyjskiego zastraszania Kolejnym elementem eskalacji przekazu jest wypowiedź rosyjskiego korespondenta wojennego Aleksandra Sładkowa, jednego z czołowych propagandystów wojskowych, który stwierdził: „Nie stworzyliśmy broni jądrowej po to, żeby żołnierze tracili życie z powodu dronów.” Słowa te, szeroko rozpowszechniane na kanałach Telegramu powiązanych z rosyjskim Ministerstwem Obrony, stanowią symboliczne odwrócenie logiki odstraszania nuklearnego. Sładkow celowo wykorzystuje tę narrację w czasie, gdy propaganda eksponuje motyw zastraszania, stosując ją jako emocjonalne usprawiedliwienie: „po co cierpieć, skoro mamy potężne środki?”. Jest to typowy przykład eskalacji języka nuklearnego, nie w sensie faktycznej groźby, lecz w sensie przesuwania granic tego, o czym „wolno mówić” i co staje się rzekomo oczywiste w przestrzeni publicznej. Mechanizm ten można opisać w kategoriach tzw. okna Overtona, czyli procesu stopniowego oswajania społeczeństwa z ideami dotąd uznawanymi za skrajne lub niedopuszczalne. W tym przypadku chodzi o normalizację dyskursu nuklearnego i o przesuwanie granicy od tabu wobec użycia broni jądrowej do sytuacji, w której jej potencjalne zastosowanie staje się „tematem do rozważenia”. Takie działanie ma wymiar psychologiczny i propagandowy. Powtarzanie przekazów o „nuklearnej konieczności” obniża próg wrażliwości społecznej, a jednocześnie przenosi debatę z poziomu potępienia ewentualnego użycia broni jądrowej na poziom rozważań „czy” i „kiedy” mogłoby to nastąpić. W ten sposób propaganda stopniowo przesuwa granice społecznej akceptacji, tworząc wrażenie, że myślenie o użyciu broni nuklearnej jest dopuszczalne, a nawet racjonalne w imię „obrony narodowej”. W tej samej narracji pojawia się retoryczne pytanie: „Czy będziemy wróżyć z fusów za każdym razem, gdy Tomahawk zostanie w nas wystrzelony: czy będzie uzbrojony w głowicę jądrową, czy nie?” To klasyczny zabieg projekcji strachu, mający wzbudzić wrażenie, że każde działanie Zachodu może prowadzić do katastrofy nuklearnej, co ma uzasadniać potrzebę „reakcji uprzedzającej” ze strony Moskwy. Propaganda łącząca wątki militarne i społeczne W rosyjskim spektaklu propagandowym pojawiają się elementy społeczno-ekonomiczne, których celem jest wzmocnienie obrazu Ukrainy jako państwa upadłego i całkowicie zależnego od Zachodu. Cytaty takie jak: „Ukraińska minister Switłana Hrynczuk oświadczyła, że z powodu uderzeń Sił Zbrojnych FR Kijów będzie musiał o jedną trzecią zwiększyć import gazu” służą budowaniu narracji o kraju, który „nie radzi sobie” i którego społeczeństwo wkrótce „pęknie z powodu cen gazu i wojny”. Tego rodzaju przekaz łączy wątki militarne i ekonomiczne w jeden spójny obraz chaosu, w którym Ukraina jawi się jako państwo niezdolne do samodzielnego funkcjonowania bez „zagranicznych pieniędzy” i „broni Zachodu”. Wspólna linia przekazu: Zachód prowokuje, Rosja „musi się bronić” Rosyjskie i białoruskie przekazy propagandowe łączy wspólny rdzeń narracyjny. Zachód przedstawiany jest jako prowokator, a planowane dostawy pocisków Tomahawk mają być „kolejnym krokiem w stronę wojny nuklearnej”. Rosja z kolei ukazywana jest jako strona racjonalna i odpowiedzialna, która „reaguje” na eskalację poprzez „poprawę obrony powietrznej” lub „asymetryczną odpowiedź”, co ma podkreślać jej rzekomo obronny charakter działań. Ukraina natomiast jawi się w tej narracji jako narzędzie w rękach Zachodu i kraj pozbawiony suwerenności, który jest wykorzystywany do prowadzenia „wojny zastępczej”. W ten sposób Kreml konstruuje alternatywną rzeczywistość, w której każde działanie Zachodu zostaje uznane za akt agresji, a każde rosyjskie posunięcie jest przedstawiane jako „odpowiedź na prowokację”. Taka konstrukcja przekazu ma na celu utrwalenie wizerunku Rosji jako państwa oblężonego i moralnie usprawiedliwionego w swoich działaniach. Narracja o „wojnie nuklearnej” jako narzędzie mobilizacyjne Narracja o „wojnie nuklearnej” pełni w rosyjskim przekazie funkcję mobilizacyjną. W społeczeństwie buduje poczucie zagrożenia z zewnątrz, które wzmacnia poparcie dla władz i legitymizuje ich działania. Strach, szczególnie przed wojną atomową, jest jednym z najskuteczniejszych emocjonalnych spoiw władzy autorytarnej, gdyż scala społeczeństwo wokół przekonania o konieczności obrony narodowej. Tak skonstruowana propaganda wywołuje efekt izolacji oraz poczucie fałszywego wyboru. W przekazie wielokrotnie powraca myśl: „Albo Rosja się obroni, albo zginie”. Jest to klasyczna rama zero-jedynkowa, eliminująca jakikolwiek dyskurs i przedstawiająca każdą próbę deeskalacji jako przejaw słabości. Kremlowskie media stosują przy tym mechanizm projekcji, przypisując własne działania Zachodowi i oskarżając Stany Zjednoczone o „prowokowanie” lub „sterowanie wojną”. Zabieg ten ma charakter zarówno obronny, jak i manipulacyjny, ponieważ pozwala neutralizować krytykę rosyjskiej agresji i przenosić odpowiedzialność za nią na innych aktorów. Podsumowanie: Tomahawk jako instrument informacyjny W analizowanym przekazie Tomahawk przestaje być jedynie bronią i staje się symbolicznym nośnikiem narracji o globalnym zagrożeniu. Rosyjska i białoruska propaganda nie prowadzą debaty o faktach, lecz konstruują dyskurs oparty na emocjach: strachu, oburzeniu i poczuciu krzywdy. W efekcie w przestrzeni medialnej Kremla powstał nowy „moment narracyjny”: Tomahawk jako zwiastun wojny nuklearnej, Donald Trump jako niepewny gracz, Aleksander Łukaszenko jako ostrzegający prorok, a Rosja jako racjonalny obrońca świata przed katastrofą. Jest to zaplanowana operacja informacyjna mająca na celu przesunięcie ciężaru debaty na globalny lęk przed „nieuniknioną eskalacją”. Od początku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w 2022 roku Kreml systematycznie buduje komunikację opartą na strachu. Strach ten pełni funkcję mobilizacyjną i dyscyplinującą: pozwala władzom uzasadniać kolejne decyzje od mobilizacji po cenzurę i utrwalać wizerunek państwa jako „oblężonej twierdzy”. W kontekście Tomahawków ta strategia przybiera szczególną formę. Wystąpienia Łukaszenki i wypowiedzi propagandystów wojennych, takich jak Aleksandr Sładkow, scalają przekaz, że Zachód przekroczył granicę, a Rosja „nie ma wyboru” poza eskalacją. W ten sposób narracja o broni atomowej staje się codziennym językiem mobilizacji i zastraszania. Prorządowe media wprost łączą dyskusję o Tomahawkach z komunikatami o postępach w programach nowych typów uzbrojenia strategicznego. Choć wiele takich doniesień ma charakter demonstracyjny, ich zestawienie z dyskusją o Tomahawkach tworzy spójny komunikat psychologiczny: „Zachód szykuje się do ataku, Rosja odpowiada nową bronią. Jesteśmy gotowi na wszystko.” Rosyjska narracja realizuje przynajmniej trzy cele. Po pierwsze, eskaluje strach na Zachodzie, sugerując, że każde zachodnie działanie może doprowadzić do „katastrofy nuklearnej”, co ma zniechęcać opinię publiczną w krajach NATO do dalszego wspierania Ukrainy. Po drugie, mobilizuje własne społeczeństwo, ponieważ lęk z zewnątrz legitymizuje centralizację władzy, militaryzację gospodarki i ograniczenia wolności obywatelskich. Po trzecie, normalizuje język nuklearny, wprowadzając tematy związane z bronią jądrową do codziennej debaty i znieczulając odbiorców na myśl o jej użyciu. Dyskusja o Tomahawkach sama w sobie nie prowadzi do eskalacji, lecz staje się jedynie pretekstem, który Kreml wykorzystuje, by ją na nowo rozpalić. Moskwa wykorzystuje każdy zewnętrzny impuls, by podtrzymać stan permanentnego zagrożenia. Łącząc to z przekazami o „nowych cudownych broniach” takich jak Sarmat, Awangard czy Posejdon, Rosja tworzy zamknięty system informacyjny, w którym strach, siła i niepewność pełnią funkcję instrumentów kontroli. W tej logice Tomahawk, broń precyzyjna i konwencjonalna, ulega symbolicznemu przekształceniu w zwiastun „wojny nuklearnej”. To nie analiza militarna, lecz operacja psychologiczna dążąca do paraliżu percepcyjnego przeciwnika i utrwalenia strachu jako nowej normy.

Analityczny przegląd rosyjskich i białoruskich przekazów propagandowych pokazuje, jak dyskusja o ewentualnym przekazaniu Ukrainie amerykańskich pocisków manewrujących Tomahawk została wykorzystana do wzmocnienia narracji o rzekomym zagrożeniu wybuchem „wojny nuklearnej”. W krótkim czasie po wypowiedzi Donalda Trumpa o „rozważeniu decyzji” w tej sprawie prorosyjskie i rządowe białoruskie media zbudowały spójny przekaz, w którym Zachód przedstawiany jest jako strona eskalująca konflikt, Ukraina jako państwo planujące ataki na terytorium Rosji, a sama Rosja...

2025-10-08
Rosyjskie operacje zastraszania: groźby nuklearne i działania psychologiczne wobec Polski

Kreml nasilił kampanię informacyjno-psychologiczną wymierzoną w Polskę i społeczeństwa zachodnie. W ramach tej strategii rosyjskie media i prorosyjskie źródła systematycznie przedstawiają Polskę jako agresora lub prowokatora. Stosowane są dramatyczne narracje: od gróźb nuklearnych („Polska zniknie w 10–15 minut”), przez przekłamania dotyczące incydentów lotniczych („prowokacje NATO”), po tezy o winie Ukrainy za eskalację konfliktu na granicach Polski. Rosyjscy propagandyści grają też kartą „ofiary agresji” sugerując, że to Zachód blokuje negocjacje pokojowe,...

2025-10-06
Jawny werbunek GRU na Telegramie. Operacja prowadzona także w Polsce

Rosyjski wywiad wojskowy (GRU) prowadzi operację jawnego werbunku informatorów i współpracowników za pośrednictwem komunikatora Telegram. Jej przekaz przeszedł od formuły transakcyjnej, w której oferowano korzyści materialne w zamian za informacje, do przekazu ideologicznego akcentującego budowanie wspólnoty Russkij Mir. W efekcie rosyjskie służby równocześnie pozyskują informatorów i prowadzą oddziaływanie psychologiczne na odbiorców. Kluczowym narzędziem są oficjalne kanały i boty na Telegramie, w tym konto @Russian_GRU_bot przedstawiane jako „Oficjalny bot Wywiadu Wojskowego...

2025-10-01
Pułk Kalinowskiego w kremlowskiej machinie propagandy

Kreml i prorosyjskie media od lat konsekwentnie rozwijają narrację mającą na celu zdyskredytowanie białoruskich ochotników walczących po stronie Ukrainy w ramach Pułku im. Kastusia Kalinowskiego oraz podważenie zaufania do sojuszników Kijowa. Jednym z centralnych elementów tej kampanii są fałszywe oskarżenia o przygotowywanie przez Ukrainę „prowokacji w Polsce” z udziałem bojowników pułku Kalinowskiego oraz tzw. Legionu „Wolna Rosja”. Jak wskazuje ukraiński Centralny Ośrodek Przeciwdziałania Dezinformacji, tego typu narracje mają pełnić funkcję...

WCZYTAJ WIĘCEJ

End of Content.

Portal informacyjno-edukacyjny DISINFO DIGEST

Projekt Fundacji INFO OPS Polska zajmujący się badaniami nad zjawiskiem manipulowania polskim środowiskiem informacyjnym przez obce ośrodki propagandowe.
Portal sfinansowano ze środków Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP w ramach konkursu “Dyplomacja Publiczna 2023”.