
Kreml wykorzystuje decyzję polskiego sądu do wzmacniania przekazu o rozbiciu Zachodu i egoistycznej polityce Warszawy.
Decyzja polskiego sądu o odmowie ekstradycji do Niemiec ukraińskiego obywatela podejrzewanego o udział w wysadzeniu gazociągów Nord Stream 2 stała się kolejnym narzędziem rosyjskiej propagandy. W rosyjskich mediach państwowych i prorządowych – takich jak RIA Nowosti, Kommersant, Izwiestia czy Regnum – pojawił się spójny zestaw narracji mających na celu zdyskredytowanie Polski oraz przedstawienie jej jako czynnika destabilizującego Zachód.
Polska jako „rozbijacz” Zachodu
W rosyjskich publikacjach dominującym motywem stało się twierdzenie, że Polska świadomie łamie europejską solidarność i działa wbrew wspólnym zasadom Unii Europejskiej i NATO. Decyzja warszawskiego sądu została opisana jako dowód na „egoistyczną politykę” Warszawy, która rzekomo stawia własne interesy ponad współpracą sojuszniczą.
Rosyjskie media podkreślały, że odmawiając ekstradycji do Niemiec, Polska podważa autorytet Berlina, który – w propagandowym ujęciu – traci wpływy i znaczenie w Europie. Pojawiały się komentarze sugerujące, że Polska dąży do osłabienia Niemiec i zajęcia ich miejsca jako głównego partnera USA w regionie.
Takie przedstawienie sprawy służy wzmacnianiu narracji o rozbiciu Zachodu i „upadku europejskiej jedności”.
Warszawa jako kraj „rusofobiczny i irracjonalny”
Kolejnym powtarzającym się wątkiem jest opis Polski jako państwa kierującego się emocjami i rusofobią, a nie interesem narodowym. W komentarzach i materiałach rosyjskich mediów decyzja sądu została przedstawiona jako akt polityczny, niepodyktowany prawem, lecz „nienawiścią do Rosji”.
Kremlowskie źródła powielają znany schemat – każdą decyzję Polski tłumaczą obsesyjną wrogością wobec Rosji, co ma świadczyć o „irracjonalności” i „emocjonalności” polskich elit. W ten sposób Rosja próbuje delegitymizować działania Warszawy w oczach odbiorców zagranicznych, zwłaszcza w krajach zachodnich.
Polska wspiera Ukrainę dla własnych korzyści
Rosyjska propaganda łączy sprawę Nord Stream 2 z szerszym przekazem o relacjach polsko-ukraińskich. W mediach pojawiły się tezy, że Polska nie wspiera Ukrainy z solidarności, lecz z pobudek egoistycznych – aby wzmocnić swoją pozycję regionalną i osłabić Niemcy.
W przekazie Kremla decyzja sądu o zwolnieniu Ukraińca z aresztu ma rzekomo potwierdzać, że Polska „broni swoich sojuszników politycznych bez względu na prawo” i działa wbrew interesom europejskim. W rezultacie Warszawa przedstawiana jest jako sojusznik Kijowa, ale przeciwnik Berlina i Brukseli – co idealnie wpisuje się w rosyjską strategię budowania obrazu podzielonego Zachodu.
Polska jako generator chaosu w Europie
Rosyjskie media konsekwentnie łączą decyzję sądu z szerszym kontekstem rzekomej „destabilizującej roli” Polski w Europie. W przekazie Kremla Warszawa staje się symbolem chaosu, prowokacji i braku przewidywalności, co ma zniechęcać innych członków UE do współpracy z Polską.
Tego typu narracje nie tylko dyskredytują Polskę, lecz także pośrednio usprawiedliwiają rosyjskie działania – sugerując, że agresywna polityka Moskwy to reakcja na „prowokacje ze strony Polski i jej sojuszników”.
Wnioski
Sprawa odmowy ekstradycji podejrzanego o sabotaż Nord Stream 2 została wykorzystana w rosyjskiej infosferze jako kolejny pretekst do ataku propagandowego na Polskę. W narracjach Kremla Polska staje się symbolem hipokryzji, rusofobii i destrukcji Zachodu.
W rzeczywistości chodzi o coś więcej niż sam wyrok sądu – o kształtowanie percepcji Polski jako kraju nieodpowiedzialnego i konfliktowego, który nie tylko sprzeciwia się Rosji, ale również rozbija wspólnotę zachodnich sojuszy.
To klasyczny przykład operacji narracyjnej Kremla, w której pojedyncze wydarzenie prawne zostaje przekształcone w instrument dezinformacji o charakterze strategicznym.















