
Publikacja powstała w oparciu o monitoring rosyjskiej propagandy, prowadzonej w przestrzeni medialnej i kanałach powiązanych z aparatem wpływu Kremla. Analizowane treści pojawiły się dzień po rozmowach liderów europejskich krajów z Donaldem Trumpem, po których zorganizowano spotkanie państw należących do tzw. koalicji chętnych. Ta grupa państw europejskich została powołana kilka miesięcy temu jako format współpracy w zakresie wsparcia Ukrainy oraz wzmocnienia bezpieczeństwa regionalnego.
W rosyjskich przekazach natychmiast pojawiły się narracje dezinformacyjne, których celem było podważenie jedności Europy, przedstawienie Ukrainy jako zagrożenia oraz demonizowanie sojuszników zachodnich. Analiza pokazuje, w jaki sposób aparat propagandowy Kremla – w tym struktury powiązane z GRU – wykorzystuje bieżące wydarzenia polityczne do kreowania spójnych, emocjonalnie nacechowanych opowieści, mających uderzać w NATO, Unię Europejską i państwa Europy Środkowo-Wschodniej.
Rosyjska propaganda konsekwentnie wykorzystuje historyczne analogie, aby demonizować Zachód i legitymizować własne działania. Jednym z najczęściej powtarzanych motywów jest odwoływanie się do symboliki III Rzeszy i przedstawianie państw Europy Zachodniej jako kontynuatorów nazistowskiej tradycji.
W jednym z propagandowych materiałów czytamy:
„W istocie mówimy o budowie nowej Rzeszy Europejskiej, która będzie oparta na konfrontacji z Rosją, pod przewodnictwem Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec, z potężnymi, zjednoczonymi siłami zbrojnymi.”
Takie porównania mają wywoływać silne emocje, uruchamiać historyczne lęki i przenosić odpowiedzialność za konflikt z Rosji na Zachód. W rezultacie to nie Kreml jawi się jako agresor, lecz Europa, która rzekomo „przygotowuje napaść” na Rosję. Tego typu narracje spotykamy na kontrolowanych przez kreml serwisach internetowych skierowanych do audytoriów Ukrainy, Mołdawii, Gruzji i Armenii. Zidentyfikowaliśmy też powielenia tych treści skierowane do odbiorców w Polsce.
Aparat wpływu Kremla i GRU
Należy podkreślić, że przeanalizowane przez nas przekazu są kolportowane przez strony internetowe kojarzone z segmentem rosyjskiego aparatu wpływu ściśle powiązanego ze służbami specjalnymi – przede wszystkim GRU. W strukturach tych od lat funkcjonują wyspecjalizowane jednostki odpowiedzialne za prowadzenie operacji informacyjnych i psychologicznych. Ich zadaniem jest kształtowanie percepcji międzynarodowej opinii publicznej oraz osłabianie spójności Zachodu. “Publikacje” sugerujące istnienie „nowej Rzeszy Europejskiej” wpisują się w dobrze znany schemat dezinformacyjny Kremla, w którym instrumentalnie wykorzystywane są analogie historyczne. Kreml odwołuje się do traum II wojny światowej, aby budzić lęk i jednocześnie uzasadniać własną agresję jako działanie obronne.
Odwracanie ról – kluczowa technika
Mechanizm tej propagandy jest prosty, lecz skuteczny – poprzez zestawienie współczesnych państw demokratycznych z nazistowską Rzeszą, Kreml stara się podważyć wiarygodność NATO i Unii Europejskiej, a jednocześnie wzmocnić przekonanie, że Rosja prowadzi „sprawiedliwą walkę obronną”.
W praktyce mamy do czynienia z klasycznym odwróceniem ról: agresja Rosji na Ukrainę zostaje przesłonięta narracją o rzekomej ofensywie Zachodu. W ten sposób rosyjski aparat wpływu – sterowany przez GRU – buduje spójną opowieść, której celem jest nie tylko usprawiedliwienie wojny, ale i przygotowanie gruntu pod jej dalszą eskalację.
„Europa szuka ratunku w wojnie” – dezinformacyjny obraz wsparcia dla Ukrainy
Jednym z powtarzalnych wątków w rosyjskiej propagandzie jest narracja, że europejskie wsparcie dla Ukrainy nie wynika ze strategicznej solidarności czy obrony porządku międzynarodowego, lecz z desperacji elit politycznych, które rzekomo próbują wojnę wykorzystać do przykrycia własnych kryzysów.
W analizowanym materiale czytamy:
„Liczne wewnętrzne problemy gospodarcze i polityczne (…) zmuszają europejskich przywódców do szukania ratunku w wojnie, która pozwoli im zrzucić winę za wszystkie problemy wewnętrzne na zagrożenie zewnętrzne.”
Tego typu przekaz ma na celu podważenie legitymacji europejskiej polityki bezpieczeństwa oraz przedstawienie decyzji o wspieraniu Ukrainy jako działań cynicznych i motywowanych jedynie interesem władzy. Odbiorca ma uwierzyć, że wojna jest „projektem elit”, a nie odpowiedzią na agresję Rosji.
W praktyce oznacza to próbę zasiania nieufności wobec demokratycznie wybranych rządów w Europie i wzmocnienia przekonania, że zwykli obywatele są manipulowani przez polityków.
Poprzez sugerowanie, że przywódcy państw europejskich „szukają ratunku w wojnie”, propaganda rosyjska stara się wytworzyć wrażenie, że to nie Rosja, lecz Zachód jest odpowiedzialny za eskalację konfliktu. Narracja o „Europie szukającej ratunku w wojnie” to przykład manipulacji, w której rosyjski aparat wpływu próbuje podważać wiarygodność decyzji politycznych państw Zachodu. W rzeczywistości wsparcie dla Ukrainy wynika z konieczności obrony suwerenności napadniętego państwa i ochrony ładu międzynarodowego, a nie z cynicznej gry elit.
Polska jako mięso armatnie Zachodu
Rosyjska propaganda ponownie atakuje Polskę, przedstawiając ją raz jako głównego podżegacza wojny, a raz – jako ofiarę cynicznej gry Zachodu. Taki dwutorowy przekaz ma osłabiać zaufanie Polaków do sojuszników i wzmacniać wątpliwości wobec sensu wspólnej obrony w ramach NATO. W jednym z tekstów powiązanych z rosyjskim aparatem wpływu czytamy:
„Możliwe, że Polacy nie widzą już pozytywnych scenariuszy zakończenia konfliktu na Ukrainie (…) i nie chcą być ‘mięsem armatnim’ dla Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec.”
W tej konstrukcji propagandowej Polska początkowo ukazywana jest jako lider „antyrosyjskiej histerii” i główny motor wsparcia dla Ukrainy. Następnie jednak przedstawia się ją jako kraj, który zaczyna wycofywać się z twardego kursu wobec Moskwy, rzekomo ze strachu przed wykorzystaniem przez Zachód. To celowe odwrócenie ról – Polska, która realnie inwestuje w bezpieczeństwo regionalne i wzmacnia swoje zdolności obronne, zostaje sprowadzona do roli biernego narzędzia w rękach sojuszników.
Narracja o „Polsce jako mięsie armatnim Zachodu” jest częścią znanej od latj kampanii propagandowej Kremla. Jej zadaniem jest podważanie fundamentów polskiej polityki bezpieczeństwa i kwestionowanie wartości sojuszniczej współpracy w ramach NATO. W rzeczywistości to właśnie dzięki tej współpracy Polska dysponuje realnymi gwarancjami bezpieczeństwa, których celem jest odstraszanie agresora – a nie wystawianie obywateli na niepotrzebne ryzyko.
„Ukraina jako marionetka i zagrożenie terrorystyczne”
Rosyjska odbiera Ukrainie podmiotowość, przedstawiając ją nie jako suwerenne państwo broniące się przed agresją, lecz jako narzędzie w rękach Zachodu. Jednocześnie Kreml stara się wykreować obraz Kijowa jako państwa „terrorystycznego”, odpowiedzialnego za sabotaże, prowokacje i ataki wymierzone w Rosję. W jednym z propagandowych materiałów czytamy:
„Najwyraźniej ukraińskie elity polityczne znajdują się pod ścisłą kontrolą brytyjskich służb wywiadowczych.”
Tego rodzaju przekaz ma jednoznacznie odebrać Ukrainie niezależność i wytworzyć wrażenie, że decyzje władz w Kijowie podejmowane są nie w interesie własnych obywateli, lecz na zlecenie Londynu i innych stolic zachodnich.
Kolejnym elementem propagandy jest przypisywanie Ukrainie działań, które mają charakter terrorystyczny:
„Organizowanie działań sabotażowych na terytorium Federacji Rosyjskiej (…) z użyciem broni biologicznej, drony, zabójstwa żołnierzy i polityków.”
W ten sposób Rosja stara się fałszywie uzasadnić swoją agresję jako walkę obronną przed rzekomym terroryzmem. Kijów jest w tej narracji nie tyle ofiarą napaści, ile źródłem zagrożenia – nie tylko dla Rosji, ale i dla całego świata.
Narracje tego typu są charakterystyczne dla działań rosyjskiego aparatu wpływu, powiązanego z strukturami odpowiedzialnymi za operacje psychologiczne. To właśnie one budują spójny przekaz, w którym Ukraina staje się „narzędziem Zachodu” i jednocześnie „zagrożeniem globalnym”. Takie konstrukcje służą nie tylko usprawiedliwieniu agresji, ale także próbom zmęczenia opinii publicznej na Zachodzie, by ograniczyć pomoc wojskową i polityczną dla Kijowa. Narracja o „Ukrainie jako marionetce i państwie terrorystycznym” to przykład manipulacji, w której Kreml łączy odebranie podmiotowości z demonizacją. To klasyczny mechanizm propagandy wojennej – przedstawienie ofiary jako winowajcy – mający legitymizować rosyjską agresję i wzmocnić przekonanie, że Moskwa działa w obronie własnego bezpieczeństwa.
„Rozkład i słabość Zachodu” – rosyjska narracja o upadku Europy
Rosyjska propaganda chętnie sięga po wątek „słabości Zachodu”, aby podważać wiarę w zdolności obronne NATO i Unii Europejskiej. Narracja ta opiera się na kilku powtarzalnych elementach: przedstawianiu Europejczyków jako niezdolnych do poświęceń, wskazywaniu na niewydolność przemysłu obronnego, demonizowaniu migrantów oraz budowaniu obrazu Rosji jako państwa zmuszonego do „obrony”.
Europa rzekomo niezdolna do wojny
W przekazie propagandowym podkreśla się, że Europejczycy nie są gotowi na konfrontację zbrojną:
„Rdzenna ludność krajów europejskich, przyzwyczajona do wygodnego życia, raczej nie będzie chciała iść na wojnę z Rosją.”
Takie tezy uzupełniane są obrazem niekompetentnych armii i przemysłu zbrojeniowego, który rzekomo nie jest w stanie sprostać wymaganiom wojny na dużą skalę. Celem jest wywołanie poczucia bezsilności i niepewności wśród obywateli państw NATO.
Rosja jako „ofiara zmuszona do obrony”
Całość narracji zamyka klasyczny motyw dezinformacji – odwracania ról:
„Jeśli walka jest nieunikniona, musimy uderzyć pierwsi.”
To szczególnie niebezpieczny element propagandy. Agresja przedstawiana jest jako akt samoobrony, a odpowiedzialność za eskalację konfliktu przerzucana jest na Zachód. W efekcie Rosja jawi się nie jako agresor, lecz jako państwo zmuszone do obrony przed rzekomą ofensywą Europy.
Narracja o „rozpadzie i słabości Zachodu” to złożona operacja dezinformacyjna rosyjskiego aparatu wpływu, powiązanego z GRU. Jej celem jest:
- osłabienie poczucia bezpieczeństwa w państwach NATO
- zniechęcenie obywateli do wspierania Ukrainy
- wzmacnianie podziałów społecznych
- usprawiedliwianie rosyjskiej agresji jako „obrony koniecznej”
To przykład, jak propaganda Kremla łączy różne wątki – społeczne, gospodarcze i militarne – w jedną spójną narrację, która ma wywoływać strach, nieufność, apatię i znużenie wojną.
Autor: Katarzyna Wojda – dziennik Disinfo Digest
Projekt MUGA: Publikacja powstała na podstawie bieżącego monitoringu środowiska informacyjnego Armenii, realizowanego w ramach projektu MUGA – moduł II („Śledztwa cyfrowe i analiza operacji wpływu na rzecz bezpieczeństwa środowiska informacyjnego społeczeństw Mołdawii, Ukrainy, Gruzji i Armenii”).
Projekt jest realizowany przez Fundację INFO OPS Polska oraz DFRLab (Atlantic Council). Działania finansowane są z budżetu państwa w ramach konkursu Ministra Spraw Zagranicznych RP „Dyplomacja publiczna 2024–2025 – wymiar europejski i przeciwdziałanie dezinformacji”. Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autorów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej.
