Wstęp
Pod pojęciem inżynierii przymusowej migracji (ang. coercive engineered migration) należy rozumieć transgraniczny ruch ludności, który jest inspirowany przez jedno państwo, a następnie poddawany manipulacji w taki sposób, aby spowodować polityczne, wojskowe, gospodarcze i inne ustępstwa ze strony państwa docelowego lub grupy takich państw. Środki stosowane do zainicjowania transgranicznego ruchu ludności mogą być liczne i różnorodne (Wojnowski. M.).
Broń Demograficzna może być zdefiniowana jako narzędzie walki stosowane w asymetrycznym konflikcie zbrojnym. Tzw. broń D oparta jest na wykorzystaniu dużej grupy cywilów, świadomych lub nieświadomych, nadanej im funkcji zbrojnej, jak i również procesów demograficznych, w tym przyrostu naturalnego i migracji. Broń D służy do rażenia, w tym na masową skalę, w celu wytworzenia nieakceptowalnych dla przeciwnika skutków wewnątrz i zewnątrz państwowych (Repetowicz. W.).
Polska została poddana sterowanej presji migracyjnej, której towarzyszą w równej skali działania propagandowe oraz dezinformacyjne Rosji i Białorusi a szerzej – państwa Związkowego Białorusi i Rosji (ZBiR).
Początek
Łukaszenka i jego służby ściągają cudzoziemców w oparciu o projekt sprzed lat, któremu (w optyce Sił Bezpieczeństwa Białorusi (BYPOL)) nadano nazwę „Operacja Śluza”. Należy przy tym pamiętać, iż jest to białoruski kryptonim i perspektywa informacyjna. W polskiej nomenklaturze nie występuje jednorodny odpowiednik. Operacja polega na tym, że Białoruś ściąga z rozmaitych regionów świata migrantów i wypycha ich do Unii Europejskiej przez zieloną granicę. Operacja zapoczątkowana została ok. 10 lat temu. Początkowo operacja miała na celu wymuszanie na Unii Europejskiej środków finansowych na wzmocnienie granicy. Skala tego działania była jednak mniejsza niż dziś. Na granicę z Polską i Litwą sprowadzano grupy kilkunastu osób i przerzucano je na teren sąsiedniego kraju. Należy nadmienić iż środki wtedy (2010-2012) pozyskane przez Białoruś posłużyły m.in. do wzmocnienia i modernizacji powstałego jeszcze w czasach sowieckich białoruskiego systemu ochrony granicy o nazwie SISTEMA. System ten nie znajduje się jednak bezpośrednio przy lub wzdłuż granicy Polsko-Białoruskiej tylko kilkaset metrów w głąb terytorium Białorusi. System ten daje białoruskim służbom specjalnym oraz granicznym (np. OSAM – specjalna jednostka wojsk pogranicznych) pełną kontrolę operacyjną nad ruchem przygranicznym i dojściem do granicy PL-BY na długo przed właściwym pasem granicznym. To bardzo istotne z perspektywy oceny sytuacji na granicy PL – RB.
Wizualizacja SISTEMY:
Źródło zdjęć: https://twitter.com/Obronny2/status/1488785185051394048
Koncepcja “Operacji Śluza” wpisuje się w model broni demograficznej, czyli użycia osób cywilnych, w postaci strumienia migracyjnego, jako broni przeciwko innemu państwu, w celu osiągnięcia określonych celów strategicznych.
Cele użycia broni demograficznej mogą być przy tym różne np. uzyskanie korzyści finansowej, ustępstwa natury politycznej, destabilizacja i osłabianie państwa zaatakowanego itp. Nie ma przy tym znaczenia czy określone grupy migrantów stanowią rzeczywiste zagrożenie czy nie, gdyż negatywne skutki są efektem zbiegu różnych procesów socjologicznych i operacji (dez)informacynych.
Samo poszukiwanie rannych czy wyziębionych przez Straż Graniczną jest z natury utrudnione przez samych cudzoziemców, gdyż migranci uciekają od pomocy udzielanej przez funkcjonariuszy czy żołnierzy państwa polskiego bo to oznaczałoby dla nich przerwanie nielegalnej podróży do Niemiec (lub dalej na Zachód), za którą sowicie zapłacili.
Paradoksem było i jest to, że migranci próbujący nielegalnie przedostać się przez granicę i twierdzący, że są uchodźcami (choć poza nielicznymi wypadkami nie spełniają przesłanek uznania ich za takowych) stawali się tym samym narzędziem, które zostało użyte przeciwko tym, którzy rzeczywiście byli prześladowani i potrzebowali opieki.
Operacje tego typu są planowane z dużym wyprzedzeniem, ponieważ zawierają szereg czynników do przygotowania, np.:
- zorganizowanie fikcyjnych biur podroży do przemytu ludzi,
- w tym białoruskie przedsiębiorstwa państwowe, np.Centrkurort,
- nielegalne biura finansowe,
- zorganizowanie całej logistyki niezbędnej do przerzutu ludzi,
- pośrednicy,
- przemytnicy,
- linie lotnicze,
- gromadzenie odpowiedniej ilości osób,
- wyodrębnienie i wyszkolenie odpowiednich służb,
- przygotowanie przekazu medialnego / propagandowego.
- zapewnienie bieżącej koordynacji na poziomie operacyjnym działań w domenie fizycznej i informacyjnej.
Wszystkie te grupy oprócz realizacji celów o charakterze politycznym zarabiały na przemycie ludzi przez granicę. W efekcie polską granicę forsowało coraz więcej migrantów.
Zarządzanie presją migracyjną ma znaczenie z perspektywy twardego bezpieczeństwa Polski. Umożliwia adwersarzowi rozpoznanie reakcji polskich struktur bezpieczeństwa, reakcji naszych sojuszników i reakcji opinii publicznej na działania czasu kryzysu, w tym szacowanie reakcji na inne działania – bliżej progu wojny.
Takie działanie Rosji i Białorusi stanowi niemilitarny środek walki, stosowany w tym wypadku przeciwko Polsce.
Metodyka pracy rosyjsko-białoruskich planistów operacji informacyjno-psychologicznych (wybrane asekty).
W metodyce pracy planistów operacji informacyjno-psychologicznych, które są wpisane do kanonu operacji wschodnich, przypisywanych Federacji Rosyjskiej i służb białoruskich (które wprost czerpią modele działania od Rosji), istnieje tzw. aktywne rozpoznanie. Aktywne rozpoznanie poprzez podejmowanie jakiegoś działania (w tym przypadku tworzenie presji migracyjnej) daje możliwość zbudowania kilkunastu różnych wektorów rozpoznania. Jednym z nich jest aktywne rozpoznanie i profilowanie polaryzacji społecznej, typowanie mediów i dziennikarzy, którzy w mniejszym lub większym stopniu są podatni na emocje i presję psychologiczną oraz testowanie systemów funkcjonowania struktur bezpieczeństwa państwa polskiego w rejonie przygranicznym. Badana jest sprawność i sposób funkcjonowania tych systemów: jakość dozoru w terenie – zarówno tego, który jest prowadzony za pomocą urządzeń elektronicznych, jak również prowadzonego w oparciu o patrole osobowe straży granicznej i wojska polskiego, po kwestie osadzenia Polski w relacjach międzynarodowych po próbę ich zakłócania.
Rosja za pośrednictwem Białorusi bada, w jaki sposób Polska, członek sojuszy NATO i UE, będzie odbierana w swoim otoczeniu zewnętrznym. Czy będzie miała możliwość zarządzania tym kryzysem migracyjnym we współpracy lub bez współpracy z państwami partnerskimi.
Ponadto informacje teraz zebrane, mogą posłużyć do podjęcia decyzji o kolejnych działaniach (np. wywołania incydentu większej skali na granicy), które będą miały potencjał oddziaływania na zachodnią opinię publiczną. Dopiero w oparciu o reakcję opinii publicznej, ośrodek, który steruje taką operacją, podejmie próbę wpływu czy sprawdzenia, zdolności Polski do użycia relacji sojuszniczych. Zarówno w NATO jak i w UE.
Służby białoruskie wywołują incydenty na granicy według planu działania, w tym za cenę życia tych, których sprowadzili. Wykorzystują ich sytuację i płacą im za prowokację względem polskich strażników granicznych i żołnierzy. Służby białoruskie nie tylko dają im narzędzia i broń -granaty, siekiery, kamienie – ale także przebierają migrantów w elementy umundurowania, co mogło spowodować trudność w odróżnieniu, czy mamy do czynienia z przebierańcem czy żołnierzem. Znane są sytuacje gdy w kierunku polskich służb niezidentyfikowane osoby mierzyły z długiej broni. Polscy mundurowi nie mogli być pewni z kim mieli do czynienia. Takie prowokacje miały i mają potencjał wywołania incydentów na granicy z wymianą ognia włącznie, gdzie w optyce białoruskich propwokacji wina spoczywałaby na stronie polskiej a udzial białoruskich służb byłby maskowany osobami migrantów.
Polska Straż Graniczna, która nadzoruje rejon przygraniczny wykrywa tego typu prowokacje. Kwestia przebrania imigrantów w stroje przypominające umundurowanie została wychwycona stosunkowo wcześnie i była zdarzeniem, które może być obsługiwane przez stronę białoruską na dwa sposoby.
Pierwszym sposobem jest propaganda. Białorusini sugerują, że udzielają pomocy migrantom poprzez dawanie im ciepłych ubrań. Drugim elementem jest możliwość osadzenia w rejonie przygranicznym dużej ilości osób, które pod względem wizualnym będą nieodróżnialne od białoruskich pogranicznych funkcjonariuszy. To z kolei może być wykorzystane do prób sprowokowania reakcji straży granicznej w terenie, poprzez np. próbę przeniknięcia na terytorium Polski takiej umundurowanej grupy, co daje możliwość zebrania informacji na temat sposobu łączności i czasu reakcji polskiej straży granicznej czy samej formy reakcji lub przeprowadzenia innych prowokacji. Takie działania mają pomóc białoruskim służbom w sposób aktywny rozpoznać, w jaki sposób strona Polska dozoruje granice. W tym kontekście ostrzeżenia o możliwym scenariuszu wojennym nie wydają się przesadzone. I faktycznie trzeba zrobić wszystko by granicę zabezpieczyć.
Polsko-białoruska granica propagandy.
Prowadzona przez Białoruś i Rosję operacja wykorzystująca szlak nielegalnej migracji to również działania propagandowe i dezinformacyjne. Białoruś i Rosja skrupulatnie posługują się precyzyjnie dobranym materiałem informacyjnym, a jeśli go nie posiadają, zarządzają działaniami w terenie i zachowaniem cudzoziemców tak, by go wytworzyć. Jeśli jedno nagłośnione przez Białoruś zdarzenie nie wywołuje odpowiedniego efektu propagandowego, zaczyna się inspiracja i pozoracja w terenie. Analizując problem całościowo, przeciwnik na polu informacji jest doskonale zorientowany w podziałach światopoglądowych w Polsce. Oprócz tego, istnieją ośrodki medialne, które oprócz relacjonowania wydarzeń, wchodzą w przestrzeń kreowania narracji, czyli sposobu, w jaki odbiorca ma myśleć o konkretnych faktach. Jednym z istotnych narzędzi w domenie psychologicznej jest operowanie empatią.
Ekspozycja krzywdy rozpoczęła się od pokazywania cierpiących zwierząt, które ginęły w konfrontacji z ogrodzeniem (concertinom), postawionym przez żołnierzy. Gdy wywołane wokół tematu emocje nie zdały egzaminu w pogłębianiu polaryzacji, na czele propagandy wysunięto krzywdę dzieci i bezbronnych kobiet.
Polska mierzy się z działaniem przeciwnika, który wiele swoich akcji opiera na empatii, będącej bardzo silną i pierwotną cechą człowieka. Nie jest łatwo przeciwstawić się selektywnie dobranym informacjom oraz zmanipulowanym czy pozorowanym zdarzeniom, które wywołują współczucie u odbiorców. Międzynarodowa opinia publiczna powinna być szeroko informowana, że te emocje są w nich wywoływane przez konkretne państwa (Rosja, Białoruś) oraz w konkretnym celu.
Przykład sterowania zdarzeniami w celu wywołania określonych emocji:
Instrukcje od służb białoruskich, kolejne nagrania materiałów propagandowych. Eksponowane są dzieci, aby wzbudzić jeszcze większe emocje:
- https://twitter.com/Straz_Graniczna/status/1458834075662405636
- https://twitter.com/Straz_Graniczna/status/1458834476310671361
- https://twitter.com/Straz_Graniczna/status/1458834730347020293
Migranci skuszeni przez białoruskie służby wdmuchują dym papierosowy w oczy dziecka, by wywołać łzy:
Jeśli jakieś dzieci znają choć słowo po angielsku są włączane w działania propagandowe. “Komunikaty w obcych językach to ogromna korzyść”, “Dajcie dzieciom transparenty, piszcie hasła dot. kwestii humanitarnych”:
- https://twitter.com/StZaryn/status/1458769057902178311
- https://twitter.com/StZaryn/status/1458774680064643077
Powyższe przykłady to tylko drobny wycinek działań białoruskich służb i propagandzistów ale dobitnie pokazujący ich modus operandi (sposób działania) i motywację: cel uświęca środki. Byli i są na tyle cyniczni, że nawet się z tym nie kryli. Służby białoruskie rekrutują migrantów do różnych zadań. Od działań pozorujących, propagandowych ustawek, agresję wymierzoną w polskich funkcjonariuszy, po działania quasi “szpiegowskie”. Wracając do reakcji mediów: wschodnie modele prowadzenia operacji prowadzą do wywołania oczekiwanych reakcji psychologicznych. Zakłada się, że część redakcji prasowych, zupełnie nieświadomie, wejdzie w narrację przeciwnika. Trywializując, „łapią się” na haczyk – w tym wypadku mowa o cierpieniu najmłodszych.
Przykładem może być chociażby historia rzekomej 4 letniej Eileen, której zaginięcie w lesie, po stronie polskiej, mieli zgłosić aktywistom jej rodzice, którzy w tym czasie przebywali już na terytorium Białorusi. O sprawie informowały wszystkie polskie media. Eileen nie istniała. Jednak stanowiła ważną część narracji o „dzieciach umierających na granicy”. Przy czym nie ma danych o żadnym udokumentowanym przypadku śmierci dziecka na granicy. Istniały za to akcje pt. “Matki na granicę”. Przy czym istnienie tego typu akcji nie można jednoznacznie zaszufladkować pejoratywnie, bo jest to reakcja zdrowego, nie apatycznego, społeczeństwa. Stanowczo jednak odpowiedzialność spoczywa na tych, którzy przekazują sensacyjne i emocjonalne wiadomości bez ich szczegółowej weryfikacji wiedząc o tym, że trwa operacja służb specjalnych dwóch wrogich nam państw, z czego jedno (Rosja) operację domeny PSY i INFO OPS opanowały przez stulecia na wysokim poziomie.
Białoruski reżim nie liczył się (i nie będzie liczył) z ofiarami, związanymi z bytowaniem w lesie w niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Tego możemy być absolutnie pewni. Od początku przewidywana była spora ekspozycja materiałów w białoruskich mediach o zmarłych imigrantach, ze szczególnym naciskiem na przerzucenie odpowiedzialności na państwo polskie. Tym samym Białoruś dzieli polskie społeczeństwo i przysparza większej motywacji osobom zaangażowanym w pomoc dla koczujących na granicy polsko-białoruskiej, którzy motywowani szlachetnymi pobudkami wchodzą w konfrontacyjne interakcje ze służbami i wiedzeni frustracją wpisują się w narracje białoruskich propagandzistów. Jedynym sposobem na uchronienie imigrantów od śmierci byłoby nagłe wystąpienie problemów wewnętrznych w reżimie Łukaszenki, które spowodowałyby zakończenie operacji (aparat represji Łukaszenki skupiłby się na problemach wewnętrznych), bądź doprowadzeniu do kompletnego zmarginalizowania (brak zainteresowania) białoruskiego propagandowego przekazu na świecie – spowodowanie aby koszta przewyższały uzysk operacyjny.
Niestety istnieją środowiska zarówno międzynarodowe jak i w samej Polsce, których istotą funkcjonowania jest wpisywanie się w białoruski przekaz propagandowy, a niekiedy wręcz go powielanie bo to generuje w społeczeństwie określone efekty, które przekładają się na generowanie zasobów i dalszą możliwości ich funkcjonowania. To oczywiście powoduje, że operacja ta będzie dalej trwać i kolejne osoby będą cierpieć, a reżim Łukaszenki osiągał swoje cele. Należy cały czas pamiętać, że mamy do czynienia z operacją specjalną, a nie migracją per se.
Ponadto ze strony białoruskiej następują próby poddawania polskich funkcjonariuszy presji psychologicznej: oddawanie pustych strzałów, rzucanie przedmiotów w stronę Straży Granicznej, przemieszczanie się z bronią snajperską „pograniczników” białoruskich, grożenie, że na oczach polskich służb będą krzywdzić/gwałcić kobiety i/lub dzieci.
Dzięki tak prowadzonej operacji, służby przeciwnika zdobywają jak największą ilość informacji o sposobach reagowania w obcym kraju. Brzmi to ogólnikowo ale linia granicy składa się z określonego terytorium, różnie ukształtowanego i dozorowanego – oprócz środków elektronicznych, są na miejscu zespoły Straży Granicznej czy Wojska Polskiego. Każdy patrol, aktywność rozpoznania, czas i decyzja reakcji mogą być stymulowane przez Białoruś naporem imigrantów, a odpowiedź Polaków – poddawana wyczerpującym analizom. Tego typu zagrożenie nie ma tylko wymiaru społecznego, bowiem w tle często zachodzą procesy planowania i rozpoznania, często o wymiarze brutalnym.
Od samego początku białoruskiej operacji w sieci pojawiła się także fala filmików zachęcająca ludność arabskojęzyczną do przyjeżdżania do Unii Europejskiej. Nagrania sugerowały i dalej sugerują, że nielegalne przekraczanie kolejnych granic jest łatwe i przyjemne. Widać na nich uśmiechniętych mężczyzn, którzy słuchając muzyki przemierzają kolejne zielone lasy.
Rozpowszechniane filmy z imigrantami realizują dwa cele. Po pierwsze są pewną formą reklamy i wabienia kolejnych cudzoziemców. Zachęceni takimi treściami wchodzą oni w cały cykl „turystyczny”. Zaczyna się on od dyslokacji, osadzenie w białoruskim hotelu, transport na granicę, aż wreszcie zmuszanie przez białoruskich pograniczników pod presją fizyczną do wchodzenia na teren Rzeczpospolitej. Drugim celem kolportowania tego typu nagrań jest odwracanie uwagi od tego, że to reżim Aleksandra Łukaszenki stoi za całym procederem. Uwaga opinii publicznej skupia się chwilowo na firmach, organizacjach czy grupach, które zajmują się zachęcaniem do migracji i pomocą w przekraczaniu granicy. Oczywiście, że taki biznes komercyjny ma miejsce, ale nie dzieje się on przecież bez wsparcia, zgody i nadzoru białoruskich służb.
Takie działanie Rosji i Białorusi stanowi niemilitarny środek walki, stosowany w tym wypadku przeciwko Polsce. A więc na granicy Polsko-Białoruskiej mamy do czynienia z agresją reżimu Aleksandra Łukaszenki (szerzej państwa związkowego Rosji i Białorusi), poniżej progu wojny (hybrid threats/warfare), której celem jest wykreowanie kryzysu humanitarnego aby następnie poprzez obsługę informacyjna (INFO OPS) oraz presję psychologiczną (PSY OPS) osiągać cele i korzyści polityczne a także finansowe.
To, co możemy robić i robimy, to opieranie się na rzetelnych informacjach pokazujących prawdziwe zdarzenia i rzeczywisty obraz. Ważne jest również wskazywanie prawdziwych intencji strony białoruskiej ale przede wszystkim nie podawanie dalej rosyjsko-białoruskiego przekazu propagandowego.
Opracował: Fundacja INFO OPS Polska
Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja Publiczna 2023”.
Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.